Dragonar pisze:Traducjanizm wydaje mi się jednak bardziej prawdopodobny, ponieważ Boże stworzenie zostało już zakończone: "Tak zostały ukończone niebo i ziemia oraz cały ich zastęp. I ukończył Bóg w siódmym dniu dzieło swoje, które uczynił, i odpoczął dnia siódmego od wszelkiego dzieła, które uczynił." (Rdz 2:1-2 BW).
A czy mamy 100% pewność tego, że opis ten nie jest proroctwem (przenikającym zarazem teraźniejszość)? W tym kontekście byłby on metaforycznym ujęciem tworzenia człowieka przez Boga. Należałoby wówczas przyjąć założenie, że proces twórczy trwa, a my jako ludzie jesteśmy nieukończeni. Mogłoby to tłumaczyć istnienie dwóch opisów powstania świata.
Warto zauważyć zgodność siedmiu okresów z siedmioma tysiącami lat (Piotr mówił, że u Pana jeden dzień jest jak tysiąc lat). Piąty dzień (!!!) będzie uczynieniem człowieka (tego doskonałego - Jezusa). W szóstym Bóg kończy swoje dzieło (piąty i szósty dzień dają dwa tysiąclecia). Optowałbym za tym, że siódmy dzień będzie okresem tysiącletniego królestwa (Bóg odpoczywa, bo przekazał moc i panowanie Jezusowi). Tego typu rachuba wskazywałaby na rychłą końcówkę.
Mam problem z interpretacją symboliki (przyjęcie mojego założenia powoduje, że swoją symbolikę zyskują wody, ziemia, słońce, księżyc (występują one w pierwszym opisie powstania świata). Powinny one też być jakoś powiązane z przełomami, o których możemy przeczytać w Biblii - np. potop jako oddzielenie wód miał miejsce w dniu drugim, gdy wody spod nieba zebrały się w jedno miejsce i ukazał się ląd. I faktycznie potop miał miejsce około półtora tysiąca lat od założenia świata. Jeśli się nie mylę w roku 1656. Jest to drugi tysiącletni okres.
Daleko idące ryzyko tego typu podejścia związane jest z możliwością uznania wszystkiego za fikcję. Myślę jednak, że dowody natury naukowej oparły już dość mocno Biblię o fundament nauki (historia, archeologia). Swoją drogą w Biblii występuje motyw księgi; nie widzę więc przeszkód ku temu, by rzeczywistość interpretować jako wielką, genialną księgę Stwórcy.
To tylko taka wstępna koncepcja. Liczę na ciekawe przemyślenia, które wskażą na jej heretyckość