piekło - kazdy bedzie w piekle ?

Inne zagadnienia biblijne
Girion23
Posty: 142
Rejestracja: 07 paź 2014, 20:39
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Rzeczpospolita Polska
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Girion23 » 06 gru 2014, 20:42

Mam super e-book:

http://www.ucg.org/booklet/heaven-and-h ... lly-teach/

W języku angielskim, 33 strony wyjaśniające fakty o piekle... Polecam...


Awatar użytkownika
Czekoladowy
Posty: 955
Rejestracja: 05 lis 2014, 21:18
wyznanie: Kościół Chrześcijan Baptystów
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Czekoladowy » 06 gru 2014, 21:27

niestety też mam wrażenie ze izrael ten duchowy to i my

Dlaczego tak uważasz? Przecież w tym wersecie nie ma mowy o chrześcijanach.
W Twoim zborze pewnie uczą, że zbawienie jest utracalne? Albo nauki Ruchu Wiary? Może nasłuchałeś się lub wyciągnąłeś taki wniosek, że jeśli nie jest się wystarczająco dobrym, to nie jest się narodzonym na nowo? Też jeszcze do niedawna tak myślałem, przez co straciłem pewność zbawienia, bo wierzyłem w nierealistyczne obietnice i wyobrażenia. Może pomoże Ci coś, co pisałem np. tutaj: http://forum.protestanci.info/viewtopic ... 297#418297

własnie patrz na tego Setnika. To był naprawde gość.
"Panie ty wszystko możesz nie musisz nawet jechac do mnie i tykac si emojego sługi powiesz i bedzie zrowy....."

I teraz pytanie- czy Jezus był tutaj zadziwiony jego super mocną wiarą w uzdrowienie, czy raczej tym, że jako poganin uwierzył we wszechmocnego Syna Bożego w dodatku jako władcę (także nad sobą)? Napisane jest przecież:
Lecz dowódca odparł: Panie, nie jestem godzien abyś przychodził do mego domu. Ale raczej wydaj tylko rozkaz, a mój sługa wyzdrowieje. Bo i ja jestem człowiekiem poddanym władzy. Mam pod sobą żołnierzy i mówię do jednego: "Idź", a idzie, do drugiego zaś "Chodź!" i przychodzi, a do niewolnika "Zrób to!", a robi. Słysząc to Jeszua zdumiał się i powiedział do nich, którzy za Nim szli. "Otóż to! Mówię Wam, że nie znalazłem w Isra'elu nikogo o takim zaufaniu!" (Mt8:8-10)
Zauważ pogrubiony fragment, dlaczego setnik to powiedział? I na co Jezus odpowiedział "Otóż to!"?

wiesz ostatnio wogle wszystkie uzdrowienia sledziłem w bibli.....
i ani jak byłem katolikiem, ani teraz jak chodze do KZ nie mam az tyle wiary co ten setnik.
wiele razy widziałem kogos chorego smutnego i nie umiem si eprzełamać aby podejść i sie pomodlić za tego kogoś.......

i powiedziec na koncu to co mówił Jezus z miłościa... poprostu badz zdrowy .

Zauważ, że Jezus napotykał wielu chorych, a nie wszystkich uzdrawiał. Być może uzdrawiał tych, do których był posłany. Nie prześledziłem jednak dokładnie tego tematu uzdrawiania itd, bo uczę się Biblii na nowo i do tego jeszcze nie doszedłem. Myślę jednak, że i tu pewnie dojdę do innych wniosków niż te "tradycyjne" u charyzmatyków. Czy wszyscy uzdrawiają? Czy zawsze i wszystkich? To pytania na które mam nadzieję znaleźć odpowiedź.
W każdym razie ja też boję się podchodzić, głównie dlatego, że nie chcę robić człowiekowi nadziei, jeśli nie zostanie uzdrowiony. Zawsze jednak do kogoś smutnego można się uśmiechnąć, komuś niepełnosprawnemu ustąpić miejsca itd. Tutaj nie ma ryzyka, a to się Panu na pewno podoba.

za to powiedzenie czegos przykrego przychodzi mi z dużą łatwościa.
Nie może tak dalej byc.....

To, że czujesz się źle z powodu swoich złych czynów jest bardzo dobrą rzeczą moim zdaniem. Czy to nie pierwszy krok do poprawy? Inna sprawa, jeśli źle czujesz się przez porównywanie z innymi. Nie wiem czy to jest dobre.

widze ile znajomi z mojego zboru sie angażuja w życie otoczenia miasta , jak zmieniają rzeczywistość na lepsze......moze to sprawia ze .....czuje potrzebe mocniejszego nawrócenia, ze widze swoja bezużytecznośc...wyrazniej niż kiedyś.

(...) Wykształćcie za to w sobie trzeźwą ocenę samego siebie na podstawie miary danej przez Boga każdemu z was - mianowicie ufności. Bo jak wiele członków składa się na jedno ciało, ale członki te nie spełniają takich samych funkcji, tak i nas jest wielu, a w jedności z Mesjaszem stanowimy jedno ciało i każdy z nas należy do pozostałych. Mamy jednak dary, które różnią się od siebie i które mają być używane zgodnie z łaską, jaka została nam dana (...) Rz12:3-6


Anmarivero
Posty: 1044
Rejestracja: 29 lis 2013, 18:16
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Anmarivero » 07 gru 2014, 19:54

Czekoladowy pisze:
Wydaje mi się, że cała wypowiedź z 11 i 12 wersetu jest w kontekście zdania "nie znalazłem w Isra'elu nikogo o takim zaufaniu". Stąd też słowo "ponadto", które zaraz po tym pada. Cała wypowiedź odnosi się do sprawy Izraela i pogan. Werset 11 mówi, że do Izraela zostaną włączeni poganie, którzy należy zauważyć narodzili się jako poganie, a dopiero po przyjęciu Chrystusa zostali włączeni do Izraela, w którym się nie narodzili ale zostali włączeni. Natomiast ci, o których mowa w 12 wersecie to Żydzi, którzy to narodzili się dla Królestwa, bowiem urodzili się już będąc Żydami. Pan Jezus najwidoczniej napomina tutaj Żydów mówiąc, że dojdzie do sytuacji, kiedy wielu pogan, nawet ten setnik rzymski zostaną posadzeni na uczcie obok Patriarchów, a więc jako Izraelici, a ci, którzy Żydami są już od urodzenia nie zostaną przyjęci (prawdopodobnie dlatego, że nie zaufali Chrystusowi, czyli nie uwierzyli, bo o ufności/wierze mówi Jezus na początku)

A więc byłoby tak:
10 Jezus słysząc poganina zdumiał się i powiedział, że poganin ma większą wiarę niż Żydzi
11 Rozwinął że wielu będzie takich wierzących pogan, którzy zostaną przyjęci w grono Izraela
12 Lecz ci, którzy z racji urodzenia już należą do grona Izraela mogą zostać wyrzuceni, (jeśli nie uwierzą)


Wydaje mi się, że tak Żydzi, jak i Chrześcijanie nie doceniają znaczenia WIARY i jej konsekwencji, czyli posłuszeństwa. Ci pierwsi błądzą kładąc za duży nacisk na swoje wybranie, jako nacji (czyż PAN JEZUS do Faryzeuszów nie powiedział, że jeżeli nie uznają, że ON JEST, poginą w swoich grzechach? I cóż wtedy z wybrania, jeśli Mesjasza nie rozpoznali, nie rozpoznali czasu nawiedzenia?), a Ci drudzy za wielką wagę przykładają do łaski ( jakby samo z siebie miało wszystko się dziać? jakby szukanie Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, jakby czynienie Woli Ojca nie swojej, to była taka oczywista oczywistość i w ogóle luzik... a Pismo wyraźnie mówi, że powstanie wielu fałszywych proroków, aby zwieść WIELU, że nasze własne serce jest zwodnicze... Więc dziwi mnie ta lekkość niektórych Chrześcijan, jeśli chodzi o sprawowanie swojego zbawienia).

Ja sama uznaję się za Nazaretankę. Po roku od nawrócenia mam takie wnioski, że protestanci wyszli z KRK tylko jedna noga i wybierają sobie, co starego zachować, a co odrzucić.

Oczywiście liczę się z tym, że poglądy przeze mnie wyznawane są wysoce niepopularne, trudno zatem o zrozumienie...

Polecam:
http://119ministries.com/believing
http://119ministries.com/ask-the-scriptures


Awatar użytkownika
Czekoladowy
Posty: 955
Rejestracja: 05 lis 2014, 21:18
wyznanie: Kościół Chrześcijan Baptystów
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Czekoladowy » 07 gru 2014, 20:08

Wydaje mi się, że tak Żydzi, jak i Chrześcijanie nie doceniają znaczenia WIARY i jej konsekwencji, czyli posłuszeństwa. Ci pierwsi błądzą kładąc za duży nacisk na swoje wybranie, jako nacji (czyż PAN JEZUS do Faryzeuszów nie powiedział, że jeżeli nie uznają, że ON JEST, poginą w swoich grzechach? I cóż wtedy z wybrania, jeśli Mesjasza nie rozpoznali, nie rozpoznali czasu nawiedzenia?), a Ci drudzy za wielką wagę przykładają do łaski ( jakby samo z siebie miało wszystko się dziać? jakby szukanie Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, jakby czynienie Woli Ojca nie swojej, to była taka oczywista oczywistość i w ogóle luzik... a Pismo wyraźnie mówi, że powstanie wielu fałszywych proroków, aby zwieść WIELU, że nasze własne serce jest zwodnicze... Więc dziwi mnie ta lekkość niektórych Chrześcijan, jeśli chodzi o sprawowanie swojego zbawienia).

Ja sama uznaję się za Nazaretankę. Po roku od nawrócenia mam takie wnioski, że protestanci wyszli z KRK tylko jedna noga i wybierają sobie, co starego zachować, a co odrzucić.

Oczywiście liczę się z tym, że poglądy przeze mnie wyznawane są wysoce niepopularne, trudno zatem o zrozumienie...

Polecam:
http://119ministries.com/believing
http://119ministries.com/ask-the-scriptures


Coś jest nie tak w mojej interpretacji? Bo nie za bardzo rozumiem o co chodzi szczerze mówiąc :-?


Anmarivero
Posty: 1044
Rejestracja: 29 lis 2013, 18:16
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Anmarivero » 07 gru 2014, 20:21

Czekoladowy,
Zgadzam się z tą Twoja wypowiedzią, która uzupełniłam o swoje przemyślenia. To wszystko :)

P.S. Rzadko słyszy się w jednej wypowiedzi o Żydach i wierze, jakby uczynki kiedykolwiek załatwiały sprawę. Wiara w ST to fascynująca sprawa i okazuje się, że wierzący w ST niczym nie różnił się od wierzacego w NT, jeśli chodzi o tą działkę leżącą po stronie człowieka.
Szukać i pragnąć zawsze trza było :)


Anmarivero
Posty: 1044
Rejestracja: 29 lis 2013, 18:16
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Anmarivero » 07 gru 2014, 20:43

Temat rzeka. I raczej pisze to ze smutkiem, bo nie jest mi do śmiechu.
Można np usłyszeć o świętach bożego narodzenia, o święceniu niedzieli, o szkodliwości tory, jakby to były biblijne terminy.
Ta sama sprawa tyczy się np. nieśmiertelności duszy, czy nawet kosmologii hebrajskiej.
Każde dosłowne odczytanie Biblii i chęć przełożenia jej na życie jest często odbierane jako albo legalizm, albo głupotę...

Czy mogę trzymać się po prostu Biblii? Na zasadzie DOSŁOWNIE SOLA SCRIPTURA?

Czy mogę nie czytać ojców kościoła czy nawet ojców reformacji?
Czy mogę nie zajmować się eschatologią, a po prostu wierzyć w PROSTY OBRAZ, że Izrael duchowy to wszyscy prawdziwie wierzący, tak przed jak i po narodzeniu PANA JEZUSA, obiecanego Mesjasza?


Anmarivero
Posty: 1044
Rejestracja: 29 lis 2013, 18:16
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Anmarivero » 07 gru 2014, 21:03

Takie mam przemyślenie po prostu, że ludzie są tylko ludźmi i zawsze byli...
Jakże byłam głupia sądząc, że Żydzi bezbłędnie rozumieli przykazania Boże i że były one wyłącznie dla nich. Ludzka natura i skłonność do tworzenia własnych tradycji, do dodawania do słowa Bożego co komu się podoba i odejmowania do słowa, co komu nie w smak, jest niezmienna.
Tak dotyczy Żydów, jak i nas. Katolicy maja swoich świętych i swoje legendy, ale czy i my nie stawiamy opinii ludzkich na równi z autorytetem Biblii? Skąd indziej te niekończące się dyskusje o Kalwinie czy Lutrze? Dobrze przeczytać świadectwo życia, czy znać przemyślenia, ale budować na tym??? Czy to nie pójście o krok za daleko? A z żyjących legend czy np Graham nie jest traktowany niemal jak "nieomylny papież"? Czy przypadkiem nie brak nam trzeźwego osądu takich ludzi, jako cały czas ludzi? Wąska ścieżka: Słowo Życia: Tak trudno jest właśnie trzymać się tego co jest i po prostu to wprowadzać w życie. Czy Bogu kiedykolwiek chodziło o coś innego niż miłość? Jemu jednemu mogę bezgranicznie zaufać...


Awatar użytkownika
Czekoladowy
Posty: 955
Rejestracja: 05 lis 2014, 21:18
wyznanie: Kościół Chrześcijan Baptystów
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Czekoladowy » 07 gru 2014, 21:04

Wiara w ST to fascynująca sprawa i okazuje się, że wierzący w ST niczym nie różnił się od wierzacego w NT, jeśli chodzi o tą działkę leżącą po stronie człowieka.

Mam ostatnio podobne przemyślenia co do tej sprawy. W liście do Rzymian sporo o tym jest napisane.

ale raczej protestanci też widać tworza swoja tradycje i swoje dogmaty czasem średnio biblijne.

Też to zauważyłem. U protestantów tradycją są najczęściej tradycyjne interpretacje wersetów i sposób zrozumienie pewnych prawd, które nie zawsze są prawdziwe. Ja nie lubię np. kazań, które mają bardzo małe lub żadne odniesienia do Biblii, a są we większości wolnymi przemyśleniami nauczyciela.

Moim małym marzeniem jest, by obchodzono święta żydowskie, takie jak np. Pascha zamiast Wielkanocy, bardzo mi się one podobają :)

Do dzisiaj nie do konca rozumiem po kiego grzyba wmyslili np predystynacje

Kiedyś myślałem, że to nie potrzebny nikomu wymysł teologów. Dzisiaj jednak widzę ją dosyć jasno w Biblii, mimo że przeczy tej właśnie tradycji z mojego otoczenia i jest bardzo nielubiana. Mi bardzo poszerzyła rozumienie zbawienia i przedstawiła bardziej spójny obraz ewangelii. Do tego ogólnie przyjęcie poglądów kalwinizmu było dla mnie bardzo uwalniające w kwestii pewności zbawienia. Jestem teraz także bardziej wdzięczny Bogu za wszystkie dary z tym związane i mam większą ufność do Niego.


Anmarivero
Posty: 1044
Rejestracja: 29 lis 2013, 18:16
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Anmarivero » 07 gru 2014, 21:11

Czekoladowy pisze:
Moim małym marzeniem jest, by obchodzono święta żydowskie, takie jak np. Pascha zamiast Wielkanocy, bardzo mi się one podobają :)



Raczkuję w temacie, ale właśnie i ja staram się to marzenie realizować. :heart:
Obchodzę także Szabat i jest to coś niezwykłego, dzień inny niż wszystkie pozostałe. Oczywiście wszystko dzieje się w spokoju i w miarę możliwości i poznania, np. mój mąż nie jest wierzący jeszcze i zdarza mu się pracować ...

Czuję i widzę, że dzieje się proces, że w tą ścieżkę wrastam :) Cieszę się, że są inni, którzy podobnie marzą...


Anmarivero
Posty: 1044
Rejestracja: 29 lis 2013, 18:16
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Anmarivero » 07 gru 2014, 21:21

Czekoladowy pisze:
Do dzisiaj nie do konca rozumiem po kiego grzyba wmyslili np predystynacje

Kiedyś myślałem, że to nie potrzebny nikomu wymysł teologów. Dzisiaj jednak widzę ją dosyć jasno w Biblii, mimo że przeczy tej właśnie tradycji z mojego otoczenia i jest bardzo nielubiana. Mi bardzo poszerzyła rozumienie zbawienia i przedstawiła bardziej spójny obraz ewangelii. Do tego ogólnie przyjęcie poglądów kalwinizmu było dla mnie bardzo uwalniające w kwestii pewności zbawienia. Jestem teraz także bardziej wdzięczny Bogu za wszystkie dary z tym związane i mam większą ufność do Niego.


Ja może podzielę się krótkim świadectwem. Moje nawrócenie się jest powiązane z jednym konkretnym fragmentem Biblii. Był to moment, w którym postanowiłam przekonać się na własnej skórze, że PAN BÓG używa Biblii w indywidualnej rozmowie z człowiekiem. Gdybym mogła opisać wszystko to, co we mnie się wydarzyło, kiedy przeczytałam List do Kościoła w Efezie.... Tego się nie da opisać, czułam się, jakby PAN JEZUS prześwietlał moje serce i tylko jedna myśl miałam na końcu tego doświadczenia: "Tylko nie ruszaj świecznika, Panie, proszę!", więc w sprawie predestynacji jestem za, a nawet przeciw :) I piszę to nie w żartach!


Awatar użytkownika
Czekoladowy
Posty: 955
Rejestracja: 05 lis 2014, 21:18
wyznanie: Kościół Chrześcijan Baptystów
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Czekoladowy » 08 gru 2014, 18:20

Czekoladowy, --- a tak prosty wstep do predystynacji to jak wogle to ugryżć. ?
Jakieś materiały dla topornych ?

Szczerze mówiąc ja dowiedziałem się o predestynacji na tym forum. Wiedza tutaj jest bardzo nieuporządkowana, więc nie jest to zbyt prosty wstęp. Znam jednak jeden krótki filmik, który dobrze wyjaśnia jakąś część zagadnienia: https://www.youtube.com/watch?v=tH2bOIVf6CA Wersety pochodzą z Rz9
A bardziej dosadnie ale i niezbyt jasno ale również krótko: https://www.youtube.com/watch?v=a3MkXAG9w_A Choć tutaj trzeba już trochę się orientować, żeby złapać sens.

Ja w sumie też. Ale tez w sprawie np wniebowzięcia Mari jestem za a nawet przeciw.
;) poprostu koleja rzecz któej nie rozumiem z kad sie wzieła.
ale może kiedys ;)

Podobno jest to wzięte z jakiegoś apokryfu, dość dziwnego swoją drogą.



Wróć do „Biblistyka”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości