Rozwiniesz|? Chcę się uczyć.
To tak jak w normalnie w życiu. Weźmy np. stosunki z ludźmi w zborze. Są ludzie w których można wyczuć jakąś miłość, współczucie, szczerość, dobre intencje i chciało by się z nimi przebywać, pogadać. Są i tacy którzy są zimni, nieprzystępni i nie chciała byś z nimi mieć zbyt wiele wspólnego. Każdy z nas chcąc nie chcąc manifestuje jakiegoś ducha i rozsiewa jakąś woń, że tak to nazwę.
Staram się patrzeć poza sam tekst, czy doktrynę, ale zajrzeć w serce. Mimo, że mogę się nie zgadzać, albo zgadzać z czyimiś argumentami ważniejsze jest co sobą reprezentuje dana osoba, to znaczy w jakim duchu się wypowiada. U PJMM widzę nieobłudną wiarę i szczerość, choć często daje się wyprowadzić z równowagi i napisać za dużo. O każdym z was można by coś napisać i każdy ma jakąś, tam własną charakterystykę. Niektórzy dużo mówią o Biblii i często dobrze, ale wieje po prostu chłodem i nie wydają się być zbyt przyjemnymi osobami... Ważniejsze jest to kim jesteś, niż twa teologia (choć też jest ważna). Faryzeusze mieli świetną teologię i zewnętrzną moralność, sam Jezus dał im to świadectwo mówiąc "Wszystko więc, cokolwiek by wam powiedzieli, czyńcie i zachowujcie, " i " Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że oczyszczacie z zewnątrz kielich i misę". Z tego wynika, że mieli dobrą teologię i zewnętrznie wyglądali ok.
Ale o co tak naprawdę chodzi? Jezus przyszedł dać nam pewną jakość życia. Jeśli nie ma w nas tej miłości, współczucia, pragnienia dobra to całą tę teologię można sobie nie powiem co... A potem taki faryzeusz idzie świadczyć niewierzącemu i dziwi się, że ten nie chce go słuchać. Myśli sobie "no przecież powiedziałem mu prawdę, jego wina że nie chce jej przyjąć" i czuje się usprawiedliwiony. Jednak czy ta druga osoba jest w stanie wyczuć w nas jakąś dobroć, uprzejmość tą przyjemną woń która tak bardzo pociąga? Charakter Chrystusa? Przecież o to tak naprawdę chodzi. Powinniśmy manifestować Jego osobowość i to jest to, co pociąga innych, nie teologia. Jezus powiedział " Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie.", po miłości a nie teologii....
Niestety u niektórych tu na forum ja mam spory problem aby dostrzec miłość. Raczej samozadowolenie z własnej teologi i pychę duchową. Takie mam odczucia.