„(21) Od tej pory Jezus Chrystus zaczął tłumaczyć swoim uczniom, że musi pójść do Jerozolimy, wiele wycierpieć od starszych arcykapłanów i uczonych w Piśmie, że musi być zabity i trzeciego dnia wzbudzony z martwych. (22) A Piotr, wziąwszy go na stronę, począł go upominać, mówiąc: Miej litość nad sobą, Panie! Nie przyjdzie to na ciebie! (23) A on, obróciwszy się, rzekł Piotrowi: Idź precz ode mnie, szatanie! Jesteś mi zgorszeniem, bo nie myślisz o tym, co Boskie, lecz o tym, co ludzkie!” (Mateusza 16: 21-23)
Może jestem szalony, może głupi, może to dziwne... ale według mnie te słowa po prostu nie pasują. Ale wszystko wyjaśniłem we wpisie, który, cytuje:
Zdecydowanie jedna z tych mocniejszych scen z życia Jezusa. Niektórzy wątpią, by takie słowa mogły w ogóle wyjść z ust Jezusa. Mają ku temu głównie jeden powód – one zwyczajnie nie pasują do świętego głosiciela orędzia pokoju i miłości. To jest zły powód, bo Jezus robił różne rzeczy – pewnego dnia wyrzucił ze świątyni sprzedających. Znany był przecież z ostrych słów krytyki kierowanych w stronę faryzeuszy. Nie był jedynie miłym facetem.
Ja też wątpię, by Jezus powiedział takie słowa. Ale mam ku temu inne powody.
Są nimi: kontekst, opis i sens sytuacji oraz oryginał tekstu.
Zacznijmy od końca.
Spójrzmy na Ewangeliczny Przekład Interlinearny Biblii, dostępny na stronie internetowej oblubienica.eu: http://biblia.oblubienica.eu/interlinea ... 6/verse/23
Jak widzimy, Jezus wcale nie mówił „Idź precz ode mnie”, ale „Idź za mnie”. Zawsze zastanawiało mnie też, dlaczego wszyscy tłumacze, jak jeden mąż, oddają słowo „satana” na „szatan”, skoro pierwotnie znaczyło ono po prostu przeciwnika.
Ergo: wypowiedź Jezusa, w zgodzie z oryginałem, brzmiałaby tak: „Idź za mnie, przeciwniku!”.
Za tym tłumaczeniem stoi także bardzo ważny aspekt – kontekst. Jezus najpierw odpowiedział Piotrowi, a zaraz potem postanowił przemówić do reszty uczniów. Jezus robił tak czasem – nawet kilka wersetów wcześniej, po rozmowie z faryzeuszami, poczuł potrzebę ostrzeżenia uczniów przed ich naukami. (Mateusza 16:1-4; 6-12)
Podejrzane byłoby, że Jezus tak ostro odpowiedział Piotrowi. Po pierwsze, nie było ku temu powodów – Piotr wcale nie miał złych intencji. Po drugie, Jezus chwilę wcześniej zapowiedział, że powierzy mu ważną misję w swoim Kościele, którą symbolizowały klucze.
Po prostu kiedy zobaczył, że Piotr się niepokoi, postanowił wygłosić przemówienie o naśladowaniu i cenie uczniostwa. (Mateusza 16:24-28)
Trzeci aspekt, to sama sytuacja. Czytamy, że Piotr „wziął Jezusa na stronę”. Czyli że rozmawiał z nim w cztery oczy. Kiedy Piotr zaczął go napominać, czytamy, że Jezus „odwrócił się”. Logiczne jest, że odwrócił się od Piotra, czyli stanął do niego plecami. Co chciał tym pokazać? Że to On pójdzie przodem. Jezus prawdopodobnie chciał żeby Piotr mu zaufał, a także zaczął Go naśladować. Dlatego powiedział: „Chodź za mną, przeciwniku!”.
Biorąc to wszystko pod uwagę, proponuję oddać ten fragment ewagelii mniej więcej tak:
„(21) Od tego czasu Jezus zaczął uświadamiać uczniów, że musi udać się do Jerozolimy i wiele wycierpieć od starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie oraz zostać zabitym, a trzeciego dnia – zmartwychwstać. (22) W związku z tym Piotr chciał porozmawiać z nim na osobności. Zaczął go karcić tymi słowami: Panie, litości, coś takiego nie może się przytrafić tobie! (23) Jezus odwrócił się od niego i powiedział: Piotrze! Choć za mną, przeciwniku! Przeszkadzasz mi, bo nie myślisz o tym co boskie, ale o tym, co ludzkie. (24) Wtedy Jezus powiedział do uczniów: Jeśli ktoś chce iść za mną, niech wyrzeknie się samego siebie, weźmie swój krzyż i niech podąża za mną!” (Mateusza 16:21-24, całkowicie nieprofesjonalnie)
http://misjajezusa.blog.pl/2016/01/19/chodz-za-mna-przeciwniku/
Co sądzicie na ten temat?