He.Lena pisze:powiązać to z obecnym systemem liczenia czasu.
Już tu dostrzegam mocne nadużycie i zasadniczą nieprawodłowość. Tym bardziej, że boski czas to nie jest nasz czas.
To napisz gdzie to widzisz, konkretnie.
Napisano: na początku...
Wszystko ma swój początek. Jednak "na początku" nie oznacza, że było to 6 tysięcy lat temu. Początek (zalezy czego - to też istotne - naszej Ziemi, Wszechświata, Galaktyki itd.). Równie dobrze początek mógł (i ma) mieć miejsce miliardy lat temu.
Spekulacje i nadinterpretacje stosujesz.
Biblia wyznacza ramy czasowe wielu wydarzeń np. zrodzenie potomków, czas potopu, długość życia ludzi wymienionych w Biblii, okresy historyczne np. przebywanie Izraela w Egipcie, panowania królów Judy i Izraela, wydarzenia związane z latami panowania pogańskich królów itd. Z tych danych można z pewną dokładnością wyznaczyć przybliżone daty. Ja wykonałem taką pracę i w ciągu ok czterech lat przeanalizowałem Biblię pod tym kątem; wyznaczyłem datę stworzenia na ok 4177BC z błędem który oszacowałem na ok. 50 lat dla początku stwrzenia.
Nie przeczą, umiesz udowodnić ze nie mam racji?
Dowody są w muzeach. Na pewno też w pracowniach i archiwach naukowców, a także w terenie.
Nie ma ich, dowody nie istnieją, gdybyś skrobnęła trochę wiedzy o datowaniu to przekonasz się na jak płynnym gruncie to wszystko leży. Czy zdajesz sobie sprawę, że datowanie (cywilne, pozabiblijne) poza rok ok 700BC jest obarczone koszmarnym błędem niepewności? I wszystko polega jedynie na domysłach?
A czy ty potrafisz udowodnić, że masz rację, a ja jej nie mam?
Oczywiście, mam dokument w postaci Biblii.
Nie wiem, może tak, bo jeśli ktoś ufa Biblii to jest większe prawdopodobieństwo że uwierzy i zostanie zbawiony.
Myślę, że jedno z drugim ma niewiele wspólnego.
Z mojego doświadczenia (ok. 35 lat wiary) wynika, że każdy kto się naprawdę nawrócił uznaje Biblię za autorytet.
Co to znaczy:"jeśli ktoś ufa Biblii". Jak i na ile należy ufać?
To znaczy wierzyć w to że jest to Słowo Boże; pełne, doskonałe, bezbłędne.
Wiele ludzi nawet nie wiedziało co ta Księga zawiera i czy w ogóle istnieje, a są wierzący i zbawieni.
Nie znam takich ludzi.
Czy należy wierzyć w każde słowo, w każdą sytuację w niej opisaną? Jeśli tak, to jawi się dość ponury obraz.
Ja widzę w tym bardzo piękny obraz Bożej miłości i dobroci.
Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.