Zbory w Warszawie i okolicach
-
- Posty: 1753
- Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
- wyznanie: nie chce podawać
- Lokalizacja: Polska
- Gender:
- Kontaktowanie:
Zbory w Warszawie i okolicach
Czy są jakie dobre, biblijne zbory/kościoły domowe w okolicach Jabłonny/Legionowa lub blisko..(oprócz KWCh, tzw. kościołów Chrystusowych i Adwentystów)?
-
- Posty: 1753
- Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
- wyznanie: nie chce podawać
- Lokalizacja: Polska
- Gender:
- Kontaktowanie:
Re: Zbory w Warszawie i okolicach
Dziekuję bardzo, nawet ich stronę znalazłam.
Wiesz może, czy oni są charyzmatyczni czy antycharyzmatyczni...? Ekumeniczni czy antyekumeniczni...?
Wiesz może, czy oni są charyzmatyczni czy antycharyzmatyczni...? Ekumeniczni czy antyekumeniczni...?
-
- Posty: 1774
- Rejestracja: 23 sty 2011, 18:00
- wyznanie: Kościół Zielonoświątkowy
- Lokalizacja: lublin
- Gender:
- Kontaktowanie:
Re: Zbory w Warszawie i okolicach
tego nie wiem ,znam Baptystów w moim mieście ,jest podobnie jak u Ewangelicznych I Wolnych , ale wszystko zależy od danej społeczności ,wymienione lubelskie jak na razie są wolne od nowomody charyzmaniacznej ,trzeba rozróżnić charyzmatyków od charyzmaniaków-cudaków
-
- Posty: 1753
- Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
- wyznanie: nie chce podawać
- Lokalizacja: Polska
- Gender:
- Kontaktowanie:
Re: Zbory w Warszawie i okolicach
Dziękuję bardzo
Baptyści są naprawdę bardzo różni, stąd moje pytania. Usunięto mnie z dwóch zborów na przestrzeni ostatnich lat, w wolę nie przechodzić tej traumy jeszcze raz. Jestem charyzmatyczką (ale nie charyzmaniaczką), jestem przeciwna ekumenii polegającej na współoganizowaniu imprez ewangelizacyjnych (np. wspólnie z KRK czy wpuszczanie kogo popadnie za kazalnicę w zborze w ramach "miłości wzajemnej i relacji") oraz wyznaję wiarę w Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego, zbawienie z łaski, przez wiarę, a nowe narodzenie uważam za jednorazowe wydarzenie (efekt wiary człowieka i suwerennego działania Boga).
Spotkałam się już z kalwinistami (a nie wierzę w predestynację), walczyłam z "sobotnikami", przeszłam traumę po uświęceniowcach, Wolni odrzucili mnie z powodu mojej wiary w dary Ducha Świętego (chociaż ich demonstracyjnie nie praktykowałam), "Pawsonowcy" z hukiem wywalili mnie ze zboru za wątpliwości co do wiary w zbawienie "na raty" ("można być wierzącym, ochrzczonym w wodzie chrześcijaninem, ale nie mieć Ducha Świętego"), "Chrystusowi"i niektórzy Baptyści obrażeni byli za moją antyekumeniczną postawę i sprzeciw wobec imprez typu "Jezus na stadionie dla mas- wszystko jedno, pod egidą jakich kościołów" oraz przeciwna byłam praktykowaniu jogi przez wierzących.
Teraz jestem ostrożna i sama nie wiem, czy w ogóle kogokolwiek odwiedzać czy może dać sobie spokój.Kiedyś jeden młody pastor od baptystów właśnie powiedział nam, że takich jak my, "chrześcijan po przejściach" to on w ogóle nie chce, bo " z takimi to same problemy są". Lepiej sobie z "ulicy" młodych nawrócić i kształtować. A my i starzy, i doświadczeni, i po przejściach- taki wybrakowany towar....
Ale dzięki za odzew,chociaż jeden
Baptyści są naprawdę bardzo różni, stąd moje pytania. Usunięto mnie z dwóch zborów na przestrzeni ostatnich lat, w wolę nie przechodzić tej traumy jeszcze raz. Jestem charyzmatyczką (ale nie charyzmaniaczką), jestem przeciwna ekumenii polegającej na współoganizowaniu imprez ewangelizacyjnych (np. wspólnie z KRK czy wpuszczanie kogo popadnie za kazalnicę w zborze w ramach "miłości wzajemnej i relacji") oraz wyznaję wiarę w Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego, zbawienie z łaski, przez wiarę, a nowe narodzenie uważam za jednorazowe wydarzenie (efekt wiary człowieka i suwerennego działania Boga).
Spotkałam się już z kalwinistami (a nie wierzę w predestynację), walczyłam z "sobotnikami", przeszłam traumę po uświęceniowcach, Wolni odrzucili mnie z powodu mojej wiary w dary Ducha Świętego (chociaż ich demonstracyjnie nie praktykowałam), "Pawsonowcy" z hukiem wywalili mnie ze zboru za wątpliwości co do wiary w zbawienie "na raty" ("można być wierzącym, ochrzczonym w wodzie chrześcijaninem, ale nie mieć Ducha Świętego"), "Chrystusowi"i niektórzy Baptyści obrażeni byli za moją antyekumeniczną postawę i sprzeciw wobec imprez typu "Jezus na stadionie dla mas- wszystko jedno, pod egidą jakich kościołów" oraz przeciwna byłam praktykowaniu jogi przez wierzących.
Teraz jestem ostrożna i sama nie wiem, czy w ogóle kogokolwiek odwiedzać czy może dać sobie spokój.Kiedyś jeden młody pastor od baptystów właśnie powiedział nam, że takich jak my, "chrześcijan po przejściach" to on w ogóle nie chce, bo " z takimi to same problemy są". Lepiej sobie z "ulicy" młodych nawrócić i kształtować. A my i starzy, i doświadczeni, i po przejściach- taki wybrakowany towar....
Ale dzięki za odzew,chociaż jeden
-
- Posty: 1774
- Rejestracja: 23 sty 2011, 18:00
- wyznanie: Kościół Zielonoświątkowy
- Lokalizacja: lublin
- Gender:
- Kontaktowanie:
Re: Zbory w Warszawie i okolicach
pozostać samotnym wędrowcem nie jest dobrze ,bo żelazo kuje się zelazem ,ten młody pastor jest młody i plecie trzy po trzy ,myśli że ulepi sobie kukiełki jakie będzie chciał ,przypadkiem nie pomyliły mu sie role i chce wejść w nie swoje kompetencje ,czasami jest tak ze trzeba trochę szukać i nie wszystko jest po naszej myśli ,jednakże sądzę że wcześniej czy później znajdziesz swoje miejsce
- biblijny
- Posty: 255
- Rejestracja: 19 wrz 2016, 21:05
- wyznanie: Inne ewangeliczne
- Lokalizacja: Zawiercie/Sosnowiec
- O mnie: W tej chwili nie jestem dostępny na forum. Kontakt ze mną tylko przez j1213.org
- Gender:
- Kontaktowanie:
Re: Zbory w Warszawie i okolicach
Sara pisze:Spotkałam się już z kalwinistami (a nie wierzę w predestynację), walczyłam z "sobotnikami", przeszłam traumę po uświęceniowcach, Wolni odrzucili mnie z powodu mojej wiary w dary Ducha Świętego (chociaż ich demonstracyjnie nie praktykowałam), "Pawsonowcy" z hukiem wywalili mnie ze zboru za wątpliwości co do wiary w zbawienie "na raty" ("można być wierzącym, ochrzczonym w wodzie chrześcijaninem, ale nie mieć Ducha Świętego"), "Chrystusowi"i niektórzy Baptyści obrażeni byli za moją antyekumeniczną postawę i sprzeciw wobec imprez typu "Jezus na stadionie dla mas- wszystko jedno, pod egidą jakich kościołów" oraz przeciwna byłam praktykowaniu jogi przez wierzących.
Jeśli prawdą jest to, co piszesz, to współczuję Ci z całego serca. Ci najemnicy, którzy udają pasterzy, zdadzą sprawę przed Bogiem.
Twoja historia nie oznacza, że Bóg Cię nie kocha. Kocha Cię bardzo, tak bardzo, że poświęcił dla Ciebie swojego Syna, który jest Jego "oczkiem w głowie". Bóg jednak dopuszcza nam od czasu do czasu zaznać odrzucenia, tak jak Jezus został odrzucony.
Znam pastora, który został odrzucony tak jak Ty. Dzisiaj zboru, który go odrzucił, już nie ma, on zaś przewodzi 400-osobowej wspólnocie. To Boży człowiek.
Na pewien czas jednak potrzebujesz gdzieś naładować akumulatory. Jesteś z Legionowa, do Mińska Mazowieckiego masz około 60 km. Jeśli masz samochód, możesz raz w miesiącu odwiedzić tamtejszą wspólnotę mennonitów. Znam ich osobiście, ręczę za nich.
Nie wiem, czy masz męża. Jeśli tak, zastanów się, czy Bóg powołuje was o założenia grupy biblijnej.
Polecam Ci też Szkołę Biblijną Hosanna: http://www.j1213.org. Być może pozostaniemy w kontakcie.
-
- Posty: 1753
- Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
- wyznanie: nie chce podawać
- Lokalizacja: Polska
- Gender:
- Kontaktowanie:
Re: Zbory w Warszawie i okolicach
Noemi- czasem trzeba trochę szukać...np. 20 lat (tyle to trwa, teraz leci 21 rok).Jestem już stara, czuję się staro, życie mi przeleciało na tym szukaniu.Nie chcę za wiele, ot,mieć paru dobrych znajomych.
Biblijny- 60 km...? Przerabiałam i to...Raczej nie dzięki. Za daleko, żeby nawiązać jakieś normalne kontakty- ot,pojawi się obcy człowiek parę razyi tyle...A mennonici też czasem mają odloty. Nie rozumiem, czemu niby kobiety mają cały czas chodzić w spódnicach i czepkach na głowach. Albo dlaczego męzczyzni mają nosić szelki...Wiem, wiem, niby zewnętrzne sprawy, ale...To też przerabiałam. Lubiłam czytać ich gazetki, ale wątpię, żebym się odnalazła w ich społeczności, zjedliby mnie żywcem za spodnie zapewne albo spódnicę do kolan....
Ale dzięki za troskę Z każdym dniem bliżej do śmierci, czyli do spotkania z Panem. Nie ma co się nad sobą użalać.A z racji wieku i tak się już nikomu nie przydam. Komu tam stara baba potrzebna. Matką i żoną już byłam (męża nadal mam), swoje zrobiłam
Teraz byle do emerytury.
y.
Pytałam o jakiś zbór, bo chcę mieć jakichś znajomych, którym Bóg nie jest obojętny.Przyjaciół się mieć nie spodziewam, o "Bożej rodzinie" to wiem, że można zapomnieć, lepiej nie przekraczać pewnych granic, nie narażać się, nie wchodzić w dyskusje. Ot, mieć możliwość pogrilować sobie razem, piosenki pośpiewać. Wiem już, jak to wygląda. Jak to napisał jeden brat (chyba brat? Kto tam wie...teraz trudno powiedzieć..)-"chcesz mieć rację czy relację?" Nie pójdę tam, gdzie z mety mnie odrzucą i oskarżą o Bóg wie co,ale tam, gdzie jest w miarę spokojnie i jeśli się będzie siedzieć cicho,to będzie dobrze. Stara już jestem. A o prawdę niewielu dzisiaj zabiega, co tam prawda, relacje się liczą, nie..?
Ot,i się kręci.
Nie szukam zwady, nie będę niczego forsować,o nic walczyć. Jestem zmęczona. Jak to powiedziała pewna aktorka w "Seksmisji"- "chcę dożyć w spokoju swoich dni"...I tyle. Życie mnie nauczyło- takich prawdziwych zborów i braci oraz sisótr to po prostu nie ma, nie mam złudzeń.
Biblijny- 60 km...? Przerabiałam i to...Raczej nie dzięki. Za daleko, żeby nawiązać jakieś normalne kontakty- ot,pojawi się obcy człowiek parę razyi tyle...A mennonici też czasem mają odloty. Nie rozumiem, czemu niby kobiety mają cały czas chodzić w spódnicach i czepkach na głowach. Albo dlaczego męzczyzni mają nosić szelki...Wiem, wiem, niby zewnętrzne sprawy, ale...To też przerabiałam. Lubiłam czytać ich gazetki, ale wątpię, żebym się odnalazła w ich społeczności, zjedliby mnie żywcem za spodnie zapewne albo spódnicę do kolan....
Ale dzięki za troskę Z każdym dniem bliżej do śmierci, czyli do spotkania z Panem. Nie ma co się nad sobą użalać.A z racji wieku i tak się już nikomu nie przydam. Komu tam stara baba potrzebna. Matką i żoną już byłam (męża nadal mam), swoje zrobiłam
Teraz byle do emerytury.
y.
Pytałam o jakiś zbór, bo chcę mieć jakichś znajomych, którym Bóg nie jest obojętny.Przyjaciół się mieć nie spodziewam, o "Bożej rodzinie" to wiem, że można zapomnieć, lepiej nie przekraczać pewnych granic, nie narażać się, nie wchodzić w dyskusje. Ot, mieć możliwość pogrilować sobie razem, piosenki pośpiewać. Wiem już, jak to wygląda. Jak to napisał jeden brat (chyba brat? Kto tam wie...teraz trudno powiedzieć..)-"chcesz mieć rację czy relację?" Nie pójdę tam, gdzie z mety mnie odrzucą i oskarżą o Bóg wie co,ale tam, gdzie jest w miarę spokojnie i jeśli się będzie siedzieć cicho,to będzie dobrze. Stara już jestem. A o prawdę niewielu dzisiaj zabiega, co tam prawda, relacje się liczą, nie..?
Ot,i się kręci.
Nie szukam zwady, nie będę niczego forsować,o nic walczyć. Jestem zmęczona. Jak to powiedziała pewna aktorka w "Seksmisji"- "chcę dożyć w spokoju swoich dni"...I tyle. Życie mnie nauczyło- takich prawdziwych zborów i braci oraz sisótr to po prostu nie ma, nie mam złudzeń.
- KAAN
- Posty: 19934
- Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
- wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
- Gender:
- Kontaktowanie:
Re: Zbory w Warszawie i okolicach
Saro, masz złe doświadczenia, ale muszę cię zapewnić, że w Polsce jest mnóstwo wspaniałych braci i sióstr w Panu Jezusie, gdyby nie oni, gdyby nie zbory Pańskie usechłbym w duchu na tym świecie. Namawiam cię do odzyskania społeczności z wierzącymi, bez Zboru Bożego nie można praktykować większej części prawdziwego życia chrześcijańskiego, nie ma obchodzenia pamiątki wieczerzy Pańskiej, społeczności, wspólnej modlitwy i wielu innych rzeczy.Sara pisze:... takich prawdziwych zborów i braci oraz sisótr to po prostu nie ma, nie mam złudzeń.
Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.
-
- Posty: 1753
- Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
- wyznanie: nie chce podawać
- Lokalizacja: Polska
- Gender:
- Kontaktowanie:
Re: Zbory w Warszawie i okolicach
Nooo....spotkania, siedzenie w ławce i słuchanie kazań oraz Wieczerze. No tak, bezcenne. Poza tym- obojętność, rób chcesz chcesz, byleś o nic nie pytał i ma ci się wszystko podobać ( a jak się nie podoba,to przynajmniej o tym nie mów).
Mieszkałam w trzech województwach i wszędzie było tak samo. Dlatego już nie wierzę w te "cudowne"zbory. Ale dobrze jest mieć swój "klub", gdzie...można posiedzieć w ławce,pośpiewać...i czasem pójść na grilla albo na zborową wigilię. Człowiek to towarzyskie zwierzę, a w takich okolicznościach przynajmniej nie ma alkoholu i sprośnych dowcipów,więc spoko. Mogę gdzieś "dołączyć"
Wiem, że nie ma co liczyć na ewentualną pomoc, albo zwykłą przyjaźń i ludzie się wolą trzymać na dystans- nie wolno go skracać! Dostosuję się.
Legendy to ja znam, Kaan,nawet lubię poczytać. Ale umówmy się- prawda jest, jaka jest!
Mieszkałam w trzech województwach i wszędzie było tak samo. Dlatego już nie wierzę w te "cudowne"zbory. Ale dobrze jest mieć swój "klub", gdzie...można posiedzieć w ławce,pośpiewać...i czasem pójść na grilla albo na zborową wigilię. Człowiek to towarzyskie zwierzę, a w takich okolicznościach przynajmniej nie ma alkoholu i sprośnych dowcipów,więc spoko. Mogę gdzieś "dołączyć"
Wiem, że nie ma co liczyć na ewentualną pomoc, albo zwykłą przyjaźń i ludzie się wolą trzymać na dystans- nie wolno go skracać! Dostosuję się.
Legendy to ja znam, Kaan,nawet lubię poczytać. Ale umówmy się- prawda jest, jaka jest!
- KAAN
- Posty: 19934
- Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
- wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
- Gender:
- Kontaktowanie:
Re: Zbory w Warszawie i okolicach
Ja nie pisałem o legendach ale sam tego doświadczyłem o czym pisałem. Wiem ze są problemy w zborach, ale każdy człowiek jest problemem i zbór jest od tego żeby problemy ludzkie rozwiązywać.Sara pisze:Legendy to ja znam, Kaan,nawet lubię poczytać. Ale umówmy się- prawda jest, jaka jest!
Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.
-
- Posty: 1753
- Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
- wyznanie: nie chce podawać
- Lokalizacja: Polska
- Gender:
- Kontaktowanie:
Re: Zbory w Warszawie i okolicach
Już ja wiem, jak zbór ten problem "rozwiązuje". Pozbywa się człowieka problemowego. Wtedy i problemy znikają
Mniejsza.Dzięki Noemi za info i Biblijnemu za propozycję.
Mniejsza.Dzięki Noemi za info i Biblijnemu za propozycję.
- biblijny
- Posty: 255
- Rejestracja: 19 wrz 2016, 21:05
- wyznanie: Inne ewangeliczne
- Lokalizacja: Zawiercie/Sosnowiec
- O mnie: W tej chwili nie jestem dostępny na forum. Kontakt ze mną tylko przez j1213.org
- Gender:
- Kontaktowanie:
Re: Zbory w Warszawie i okolicach
Sara pisze:Już ja wiem, jak zbór ten problem "rozwiązuje". Pozbywa się człowieka problemowego. Wtedy i problemy znikają
Przyjmując chrześcijaństwo stałaś się naśladowczynią Chrystusa. We wszystkim.
Rozumiem, że zetknęłaś się z patologicznymi społecznościami, niektóre z nich być może nie były nawet Kościołami Pana Jezusa. Jednakże postaraj się, aby nie zgorzknieć z tego powodu, przeciwnie, powinnaś rozwijać w swoim życiu radość ze zbawienia, które dał Ci Pan.
Zdrowe zbory w Polsce są, jednak żyjemy w kraju, w którym jest mniej chrześcijan niż w Arabii Saudyjskiej. Z tego powodu bracia i siostry w Polsce są narażeni na długotrwałe dojazdy do odległych miejscowości. Ta sytuacja się zmienia, widzę, że wiele osób nosi w sercu zakładanie nowych wspólnot. Być może Twoją służbą jest to, aby modlić się o tę sprawę, aby Bóg dokonał w naszym kraju przełomu i byśmy w liczebności chrześcijan i zborów zrównali się procentowo np. z Czechami albo Słowacją.
Mam wielką nadzieję, że stanie się to jeszcze za mojego życia.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości