PROTESTANCI

Witam wszystkich bardzo serdecznie Mam pytanie: Czy waszym zdaniem jest możliwa "spóźniona reformacja"? A jeśli tak co by mogło ją spowodować i kiedy? Czy możliwa jest sytuacja jaką obserwujemy dziś choćby Brazylii, gdzie w ciągu 30 lat udział katolików w społeczeństwie spadł z 98% na 65% a protestantów wzrósł do 25%. Czekam na opinie, bardzo fascynuje mnie ten temat

Ostatnio dyskutowałem z Amerykanami na temat Kościoła Katolickiego w USA, jest to najbardziej wpływowa wspólnota. W wielu instytucjach państwowych gdzie jest kilka stanowisk nie ma ani jednego Protestanta gdyż Katolicy, Mormoni, Świadkowie inni powaznie lobbują...

Tak samo wyglądało z wizyta Franciszka w kongresie.

Druga Brazylia nie jest pewna. Raczej Polskę może dosięgnąć poważny kryzys wiary, ubędzie wierzących. Patrząc na Usa w roku 1770 gdzie Katolicy stanowili 1.6% a dzis ponad 20% różnie może być, jednak zwróćmy uwagę że chodzi tu raczej o fale migracyjne również Katolików do Usa.

Myślę, że scenariusz Brazylijski w takich proporcjach w Polsce nie jest możliwy, ale wzrost liczby Protestantów szczególnie Ewangelicznych może być wyraźny w kolejnych latach.

Moim zdaniem w Polsce scenariusz brazylijski nie będzie miał miejsca, ponieważ:

- brak podstaw znajomości wiary u Polaków, którzy mieli by konwertować

- antychrześcijańska kampania w polskich mediach - nie ma dnia bez oczerniania chrześcijan w Polsce, chrześcijaństwo nie jest w trendzie

- jeżeli ktoś ma potrzebę bycia bardziej "protestanckim", to KRK oferuje dość prężnie działające wszelkie "para protestanckie" zgrupowania, dla większości to wystarcza

- od lat "zła sława" protestantów w Polsce - w pierwszej 3 podpowiedzi w google pojawia się: "protestanci to herezja" "protestanci to sekta"

- nasilona "ewangelizacja" ŚJ i Mormonów, która zbiera plony - od kilku lat obserwuję w swojej okolicy nasilenie ewangelizacji. Aktualnie Mormoni odwiedzają mnie 2 razy do roku, a ŚJ 4 razy w roku (raz na kwartał). Dodatkowo przez ostatnie 2 lata liczba "stoisk" ŚJ na ulicach Warszawy moim zdaniem zwiększyła się kilkukrotnie. W zeszłym roku "stoisko" ŚJ pojawiało się w mojej okolicy raz w tygodniu.Od pół roku stoją codziennie... Te działania pokazują, że "opłaca" im się ewangelizacja, czyli ludzie konwertują... tylko szkoda, że w złą stronę...

Katolicy też ewangelizują

bądźmy dobrej myśli... Przecież w Ameryce Południowej Mormoni i Świadkowie to duzo większe mniejszości religijne były i są niż w Polsce.

W Brazyli i Ameryce Południowej Protestantyzm był be ale wśród latynosow i innych katolickich grup, zaś od zawsze znajdowali się tam też przedstawiciele z krajów Protestanckich. Dzis po prostu Latynosi częściej przechodzą na Protestantyzm nie tylko Ewangeliczny.

Ale spójrzmy np na Francję, od 200 lat kraj skrajnie laicki, historia rewolucyjna, republikanizm i centryzm, mimo to Katolicyzm trzyma się tam bardzo dobrze i Ci sami ludzie którzy publicznie deklarują całkowitą świeckość państwa często są gorliwymi katolikami.

Polskę raczej czeka nie ateizacja co obiadowo-niedzielno-świąteczny Katolicyzm z brakiem zainteresowania religją w tym również Katolicyzmem.

Nie wierzę jednak by w Polsce Protestanci stanowili kiedys wiecej niż 10% populacji, troche inna kultura.

Jeśli protestantyzm w Polsce miałby wyglądać jak dzisiejszy katolicyzm to ja dziękuję.

W mniejszości mamy zawsze najlepszą jakość duchownych i największą świadomość swojej wiary, więc nie narzekać

Co do Polaków, większość nie zdaje sobie sprawy, że istnieje alternatywa. Na Kościół katolicki, zwłaszcza na jego naukę, wystawne życie duchownych narzekają praktycznie wszyscy. w Polsce mamy ok. 33 mln ochrzczonych w kościele rzymskokatolickim. Według "liczenia" dokonanego przez KrK (byłem swego czasu lektorem w parafii rzymskokatolickiej doskonale wiem jak wygląda ten proces i z matematyką nie ma za wiele wspólnego i w dodatku odbywa się to w najbardziej dogodnym świątecznym okresie) ok. 9 mln praktykuje.. Czyli jest to w skali kraju ok. 26% Polaków. Według innych badań aż 82% wierzy w istnienie Boga, którego często pojmuje na swój własny sposób. Z mojego doświadczenia problem z rozwojem protestantyzmu w Polsce tkwi w tym, że wielu z nas, jak i często pastorów, boi się wychylać ze względu na bycie nazwanym tak jak to już pisaliście wyżej. Jeśli kiedykolwiek ma nastąpić zmiana w myśleniu Polaków, musi być to z całą pewnością ruch oddolny

To wybierać trzeba też lepszych Pastorow

wogole jest taka złota zasada... najlepiej ewangelizować poza swoim regionem czy miastem. Jeśli już decydujecie się na ewangelizację indywidualną, grupową czy wspólnotową to niech inni ewangelizują u was a wy u nich, taka zasada. Mówimy o tzw. ewangelizacjii ulicznej

"Duch wieje, kędy chce..." - Bóg w różnych krajach działa na różny sposób. Zbawienie człowieka zależy od jego narodzenia się na nowo pod wpływem działania Ducha Świętego (Jana 3). Z całą pewnością Bóg działa zarówno w Polsce jak i w Brazylii, ale w obu tych krajach działa inaczej.

No i my też mamy wolną wolę oraz możliwości podpożądkowania sobie ziemi, wiec mozemy też działać aktywnie jak Brazylijscy Protestanci

U ludzi to rzecz niemożliwa, ale u BOGA wszystko jest możliwe. W Polsce jest założony zły fundament, który założył Kościół Rzymsko Katolicki i na takim fundamencie nie da się budować zdrowej, stałej budowli opartej na zdrowej biblijnej nauce. Musi być usunięty ten stary fundament, zburzony a w to oczyszczone miejsce założyć fundament Chrystusa, który jest skałą wieczną. O to się modlę od jakiegoś czasu.

Zgadzam się z christianinroman, ostatnio miałem przyjemność rozmawiać z kolegą historykiem, i to zatrważające jak wielki rzymski katolicyzm miał wpływ na kształtowanie, nie tyle świadomości narodowej co kulturowej Polaków. Religia, a nawet odłam chrześcijaństwa ma ogromny wpływ na mentalność narodu, rozwój intelektualny a nawet gospodarczy - o czym pisano wiele książek i prac naukowych już od XVII wieku. Dlatego ciężko mi, z patriotycznych względów, że kiedyś nastąpi ateizacja lub też "obiadowo-niedzielno-świąteczny Katolicyzm" z utrwaleniem wszystkich typowo polskich wad narodowych.

Co by mogło zmienić dzisiejszy stan rzeczy? Pokutujący Kościół.

Z jednej strony Polacy odchodą od KRK, z drugiej strony często nie zdają sobie sprawy z istnienia tylu wspólnot protestanckich, a jak już wiedzą, że co takiego istnieje, to nierzadko kojarzą to z ŚJ. I kończą na deklaracji "wierzę w Boga, a nie w Kościół".
Ale w sumie czy to ważne? Liczy się Polska Chrześcijańska, Polska Chrystusowa przecież
(kurczę, mam wrażenie, że zabrzmiałam strasznie prawicowo w tym ostatnim zdaniu ;p)

Mat

bardzo mądre rzeczy piszesz, choć Kościół Katolicki (Katolicy) nie są wrogiem. Chodzi o błędy doktrynalne i instytucjonalne czyli założenia które wpływają na ludzi, naszą kulturę

Jednak jeśli chodzi o czystą uczciwość, moralność czy kulturę wierzący Katolicy stoją na dużo wyższym poziomie samo rozwoju niż Ateiści czy letni Katolicy, nie mówiąc już o liberałach pseudo europejskich czy dawne elity komunistyczne, nie wszyscy bo nie brak w Polsce ludzi wrażliwych socjalnie. Ale to jest całkiem inna kategoria ludzi

W naszym kraju po prostu jest wielu cwaniaków i manipulatorów wyrosłych na przemianach polityczno-społecznych

jesteśmy młodą demokracją i uczymy się dopiero kontrolować polityków, biznes, urzędników