Baranek pisze:Każdy ożywiony byt ma duszę.
Panie Kolego, albo przestaniesz zapodawać idiotyczne średniowieczne przesądy i ciemnotę, albo skończmy tę rozmowę! Jeżeli naprawdę wierzysz w dusze bakterii i wirusów pora na terapię!
Teraz mówię do ludzi z nieuszkodzonym mózgiem:
Grzyb jest takim samym "zlepkiem" atomów jak mikroprocesor. Ten drugi wykazuje czasem nawet więcej funkcji. Oba to maszyny, które można przeprogramować, żeby robiły co innego niż do tej pory, np. grzyby by produkowały inne antybiotyki.
I grzyb i procesor to są zespoły relacji między atomami, które z kolei są zespołami relacji cząstek elementarnych...
Tomasz z Akwinu nie miał pojęcia o fizyce atomowej, najwyżej słyszał o atomach Demokryta i była to dla niego ciekawostka bez znaczenia. Budował swoją metafizykę w związku z fizyką, która wówczas obowiązywała, czyli hylemorfizmem Arystotelesa (bezpostaciowa, nieskończenie podzielna materia pierwsza, na którą nakładane są kolejne formy-akty, które ją kształtują). Stąd alchemia, bo wystarczy zmienić formę rtęci na formę złota i będzie złoto...
Potem przyszła teoria flogistonu (duży postęp wobec alchemii), teoria atomowa, mechanika kwantowa, teoria względności itd. Ale w głowach kolegów katolików świat nadal składa się z arystotelesowskiego smarka i form oraz Tajemnic co krok, żeby było czym ukryć żenującą ignorancję i bezmyślność!
Mam dość katolickiej pogardy prawdy. Ich głowy są zagracone takimi samymi stertami bezużytecznych starych rupieci co kościoły. A każdy rupieć święty...