Niedawno zamieściłem wpis o klimacie w Korei Południowej odnośnie nauczania ewolucji w szkołach http://bioslawek.wordpress.com/2012/06/ ... isci-gora/ . Sprawa posunęła się dalej i chociaż 40% koreańskich biologów twierdzi, że większość naukowców w Korei Południowej nie wierzy w darwinizm, to ‘Gazeta Wyborcza’, za którą cytuję, usiłuje ten fakt tłumaczyć motywacjami religijnymi, jak i “nieuctwem koreańskich biologów”. Jak i brakiem biologów ewolucyjnych w tym państwie. Autor artykułu w ‘Gazecie Wyborczej’ chce nam chyba wmówić, że biologowie nie-ewolucyjni nie potrafią rzetelnie zbadać prezentowanych dowodów na ewolucję, nie czytają artykułów napisanych przez ewolucjonistów i bez pomocy kolegów biologów ewolucyjnych tkwią w zakłamaniu i ciemnogrodzie. Powszechnie jest już wiadomo, że takie “dowody na ewolucję”, jak sekwencje mające wyobrażać ewolucję konia, czy , ciąg embrionów sugerujących, że ontogeneza jest powtórzeniem filogenezy, szkielet archeopteryksa nie stanowią dowodów na ewolucję. Jednak w dalszym ciągu na całym świecie używa się tych motywów do dowodzenia prawdziwości darwinizmu. Jak widać w Korei Południowej wreszcie się ktoś bliżej tej całej mistyfikacji przyjrzał. A teraz zacytujmy za ‘Gazetą Wyborczą’. Autor zacytowanego artykułu z braku argumentów ukąsił też profesora biologii i kreacjonistę Macieja Giertycha http://bioslawek.wordpress.com/2012/01/ ... -aborygen/ . Jakich to tanich chwytów zmuszeni są się chwytać ateiści, żeby jakoś dopasować swoją wiarę do nauki.
Pierwsza odpowiedź, jaka się nasuwa, to naturalnie USA. Aż 40 proc. Amerykanów nie wierzy w to, że człowiek pochodzi od małpy. Okazuje się jednak, że prawdziwe triumfy kreacjonizm święci dziś w Korei Południowej, gdzie antyewolucyjny trend najwyraźniej wygrywa z mainstreamową nauką.
.jpg/177px-Archaeopteryx_lithographica_(Berlin_specimen).jpg)
Archeopteryks
Ciąg mający wyobrażać ewolucję konia
Skąd w tak nowoczesnym kraju kreacjonizm?
Jak spekuluje “Nature”, jest to prawdopodobnie związane z religijnością Koreańczyków. Blisko połowę społeczeństwa stanowią praktykujący – głównie chrześcijanie i buddyści. Jednak ważniejszą i bardziej trywialną przyczyną może być zwykła niewiedza. W kraju dramatycznie brakuje specjalistów z dziedziny ewolucjonizmu. Ich liczba na wszystkich uczelniach nie przekracza dziesięciu. W efekcie 41 proc. Koreańczyków twierdzi, że brakuje dowodów na ewolucję, 39 proc. uważa, że teoria ta stoi w sprzeczności z wyznawaną przez nich religią, wreszcie 17 proc. ewolucji w ogóle nie pojmuje.
Rysunki Haeckla. Haeckem usiłował dowodzić, że ontogeneza powtarza kolejne etapy filogenezy. Haeckel w tym celu fałszował swoje rysunki, a mimo to w dalszym ciągu zamieszcza się je w podręcznikach do biologii. http://bioslawek.wordpress.com/2012/01/ ... darwinizm/ O tym fakcie ‘Gazeta Wyborcza’ jakoś nie wspomniała.
Do tej pory żaden kraj na świecie (poza Serbią, która zresztą szybko się z tego wycofała) nie podjął oficjalnej próby wprowadzenia kreacjonizmu do szkół. Wiele wskazuje na to, że w Korei Południowej może tak się stać, choć część tamtejszych biologów organizuje się, by do tego nie dopuścić.
Z koreańskim ministerstwem z pewnością solidaryzuje się natomiast nasz sztandarowy kreacjonista prof. Maciej Giertych.
Przypomnijmy, że jako europoseł zorganizował on w 2006 r. w Parlamencie Europejskim konferencję, podczas której przekonywał, że teoria ewolucji nie powinna być wykładana w szkołach. Na szczęście nikt nie potraktował tej propozycji poważnie.
http://wyborcza.pl/1,75476,12021757,Kor ... utopromoHP
