O formie i kształcie

Dyskusje o powstaniu świata.
biooslawek
Posty: 1246
Rejestracja: 21 lut 2012, 01:04
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

O formie i kształcie

Postautor: biooslawek » 19 gru 2012, 22:21

Według założeń neodarwinistów ewolucja opiera się na przypadkowych mutacjach i nieprzypadkowej selekcji naturalnej. Faktem jest, że silna wichura, która może stanowić czynnik selekcyjny w ewolucji, najpierw porwie lżejsze organizmy i ciśnie je do morza, a cięższe oszczędzi, co przyczyni się do ich przewagi selekcyjnej. W tym przypadku nieprzypadkowe jest to, że wichura porwie akurat lżejsze osobniki, ponieważ jest to powszechnie znana reguła. Jednak silną wichurę wywołują przypadkowe fluktuacje atmosferyczne i prawdopodobieństwo, że wiatr będzie wiał z różną częstotliwością jest takie samo. A więc twierdzenie, że selekcja naturalna jest nieprzypadkowa, to nadużycie obliczone na to, żeby przekonać przeciętnego zjadacza chleba, że w ewolucji działa jakiś czynnik nieprzypadkowy.


Z założenia Przyczyną każdej adaptacji ewolucyjnej muszą być określone korzyści, które dają mutantowi przewagę selekcyjną. Ale zanim to nastąpi muszą się pojawić odpowiednie mutacje i odpowiedni czynnik selekcyjny. Np. „ewolucyjny przodek delfina” miał się zmienić w ssaka podobnego kształtem do ryby, ponieważ jego czworonożni przodkowie 50 000 000 lat temu zajęli zwolnioną przez wodne gady niszę ekologiczną. Konkretnie oceany.

Obrazek

Opływowy kształt delfinów, ich odpowiednio zbudowany szkielet i warstwa tłuszczu. Odpowiednio zmodyfikowane oczy, płetwa ogonowa, płetwy boczne i przesunięcie otworu oddechowego ku czubkowi głowy (nozdrza) daje delfinom duże korzyści, jako organizmom wodnym. W tym przypadku ewolucję teoretycznie napędzały mutacje odcedzane przez czynnik selekcyjny, jakim jest wodne środowisko.
U „ewolucyjnego przodka delfina” prawdopodobieństwo pojawienia się mutacji , które mogłyby go przekształcić w hipopotama, krowę, lub jelenia było takie samo, jak te, które stopniowo przekształcały go w delfina. To woda była tym czynnikiem selekcyjnym, który miał wyławiać mutacje na zdelfinowacenie pierwotnego czworonożnego, „praparzystokopytnego przodka delfina”. A więc teoretycznie możliwości ewolucyjne przodka delfina były ograniczone. Nie mógłby on stać się np. z powrotem rybą (choć tutaj bym się zastanawiał, ponieważ ewolucjoniści sprawiają wrażenie, jakby uważali,że dla ewolucji nie ma rzeczy niemożliwych). Niemniej w jakąkolwiek formę taki przodek mógłby wyewoluować. to mieści się taka forma zawsze tym, o czym wiemy i co potrafimy sobie wyobrazić. Po prostu zbiór możliwości jest ograniczony, a cały układ jest zamknięty dla ograniczonej liczby projektów. Więc jakiekolwiek bajanie o NIEinteligentnym projekcie w przyrodzie jest po prostu śmieszne. Ponieważ jeżeli nie wchodzą w grę zdarzenia wywołujące patologię to o każdym ziemskim stworzeniu można powiedzieć, że jest DOSKONALE ZAPROJEKTOWANE do warunków w jakich żyje.

Na tą prawidłowość zwrócił już uwagę nieżyjący wielki biolog (i zwolennik IP) D. Thompson uwagę w swojej wiekopomnej i bardzo często cytowanej (głównie przez ewolucjonistów) książce 'O formie i kształcie'.


Obrazek

Ervin Laszlo napisał swego czasu książkę „Systemowy Obraz Świata” (PIW, Warszawa, 1978), tutaj można ją ściągnąć http://chomikuj.pl/blackemen/Ontologia/ ... 896266.pdf . Zacytuję z tej książki mały fragment, następnie poruszę bardzo ważną kwestię, która powinna zamknąć usta wyznawcom tzw.: „NIEinteligentnego projektu w przyrodzie”:

Laszlo napisał:

„(....)Ewolucja, mogłaby równie dobrze przybrać wiele innych, określonych postaci, nie ma bowiem nic koniecznego w istnieniu np. gatunku zwanego homo sapiens. Jednakże liczne postacie, które mogłyby przybrać (i które być może przybrała) w przepastnych rejonach Kosmosu, nie mogą zawierać form sprzecznych z określonym ogólnym kierunkiem rozwoju. Bez względu na to, poprzez jakie formy miałaby się zrealizować , jest niepodobieństwem by zaprzestała dążenia ku porządkowi i integracji złożoności i zindywidualizowaniu. Pewien plan zatem istnieje, ale nie jest to plan powzięty z góry. Wytycza on główne szlaki, przypadek zaś wybiera jedną z alternatywnych dróg, na której plan zostanie zrealizowany. Istnieje więc cel nie realizowany niewolniczo i swoboda bez anarchii.

To, co powyżej widzimy, to czysta prawda, choć wówczas, kiedy się ją zmodyfikuje. Czy zauważyliście, że uczeni, autorzy książek fantastycznych, czy filmów fantastycznych nie potrafią wymyślić żadnej obcej formy życia inaczej niż upodobniając ją do ziemskich stworzeń? Jeżeli są to stwory znaczenie odbiegające od PODSTAWOWYCH planów, jakie obserwujemy w ziemskiej biosferze, a większość których pojawiła się już w kambrze, to mamy do czynienia nie z jakimś kabaretem na wzór baru z 'Gwiezdnych Wojen'. Poniżej wklejam zdjęcia różnych stworów z filmów fantastycznych. Proszę zauważyć, że poważniejsze pomysły bazują zawsze na planach w budowie zwierząt, żywych czy kopalnych, jakie znamy z życia lub z zapisu kopalnego! Autorzy, ci często konsultujący się z naukowcami anatomami – artystami, po prostu nie potrafią wymyślić niczego nowego. Jak tak patrzeć na ich pomysły i myśląc ewolucyjnie, to cały kosmos musiał posiadać identyczne warunki dla ewolucji, wszędzie musiała zajść ogólnokosmiczna konwergencja!

No tak to jest jak się chce poprawiać po Stwórcy. Zastanawia mnie tylko brak pokory ze strony wyznawców hipotezy „NIEinteligentnego projektu w przyrodzie”. Fakt, że ludzie ci nie potrafią wymyślić żadnego sensownego i alternatywnego do planów Stwórcy rozwiązań stawia ich na przegranej pozycji, ponieważ sami widzą, że inaczej się nie da. Więc jak mogą przypisywać Projektantowi tworzenie bubli czy partactwo? Prawda jest taka, że w naszym świecie, a może i we Wszechświecie, w wymiarze, w jakim przyszło nam żyć, wszystkie rozwiązania konstrukcyjne roślin i zwierząt są najlepsze z możliwych.

Teraz zaprezentuję kilka fotografii, które potwierdzają, co napisałem wyżej:


Obrazek
Latający stwór z filmu Avatar, którego anatomia została zapożyczona od kopalnego szybującego teropoda Microraptora.

Obrazek
Dla porównania Microraptor

Obrazek
Dołożono mu także trochę anatomii z pterozaura

Obrazek
Anatomia kosmitów z Avatara, to zmodyfikowana anatomia człowieka. Ich zwierzęta na których jadą, to stwory o zmodyfikowanej anatomii konia, które oddychają jakby skrzelami.

Obrazek
„Koń” z filmu Avatar


Obrazek
Dla porównania prawdziwy koń

A teraz może trochę kabaretu? Odnośnie klasyki związanej z filmami fantastycznymi chyba najbardziej znane są potwory z filmów „Gwiezdne Wojny”, „Predator” i „Obcy”. Stwory może i ciekawe, ale raczej niezdolne do samodzielnej egzystencji. Ciekawe w jaki sposób stwór z filmu obcy mógł w jedną noc osiągnąć monstrualne kształty? I chociaż jego anatomia była żywcem zerżnięta z ziemskich stworzeń, to jednak raczej by się taka bestia nie pożywił otworem gębowym, który zamiast gardła miał wysuwaną szczękę, którą nokautował swoje ofiary.

Obrazek
Potwór z filmu „Obcy”

Obrazek
A ta ilustracja, co wam przypomina? Te ząbki na podniebieniu nie przypominają trochę wysuwanej szczęki potwora z filmu „Obcy”?

Obrazek
Tutaj zaczyna się już kabaret, a i tak wygląd tych grających stworów upodobniony jest do widoku ludzkiego embriona na pewnym stadium rozwoju. Czy do ludzi chorych na wodogłowie.

Obrazek
Ludzki embrion

Obrazek
Tutaj w barze z 'Gwiezdnych Wojen' już obserwujemy kabaretowe stwory, ale i tak swoją anatomią nawiązujące do ziemskich stworzeń.


Alkhilion
Posty: 7293
Rejestracja: 23 gru 2010, 20:26
wyznanie: Agnostyk
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Alkhilion » 25 gru 2012, 22:52

biooslawek pisze:Dla porównania prawdziwy koń


Dla porównania larwa pegaza:

Obrazek

A tu niepodważalny dowód na to, że konie (czy też- kucyki) latają- i to latają bardzo dobrze:

Obrazek



Wróć do „Kreacjonizm vs. Ewolucjonizm”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości