Postautor: ch_kamil » 23 sty 2021, 13:25
Powyższe wersety w ogóle nie odnoszą się do zagadnienia. Nie rozumiem dlaczego miałby to być ważny temat dla chrześcijan, wydaje mi się, że temat wirusa i szczepienia jest ważnym tematem dla każdego kto może zachorować ale nie powiedziałbym, że jest to temat, w który chrześcijanie powinni jakoś omawiać z punktu widzenia Biblii, bo Biblia nie jest podręcznikiem medycyny, choć zawiera wiele cudownych i praktycznych informacji w różnych dziedzinach.
To natomiast, co mówi Słowo Boże i co jest realne dla chrześcijanina to nadzieja i pewność życia wiecznego z Bogiem. Choć jednak przymierze w jakim Bóg przygotował nam zbawienie nie dotyczy tej ziemi i tego ciała to możemy spodziewać się Bożej pomocy, bo wierny jest nasz Pan i samo Pismo zapewnia nas, że nie przyjdą na nas próby pod nasze siły. Dawid w Ps. 34:6 wołał:
"Szukałem PANA, a on mnie wysłuchał i uwolnił od wszystkich mych trwóg".
Nie mogę natomiast zgodzić się, by ktokolwiek sugerował, że zaszczepienie się na cokolwiek lub nie szczepienie miało związek z świątynią Bożą i naszym nieposłuszeństwem Bogu. Paweł z liście do Koryntian nie nauczał, że każdy wierzący indywidualnie stanowi oddzielną świątynię, bo ileż miałoby być tych świątyń? W tym było właśnie cielesne myślenie, bo w w. 17 czytamy dokładnie, "świątynia Boga jest święta, bo wy nią jesteście". A wielu z nich ją niszczyło, bo wychodziła z nich cielesność: zazdrość, kłótnie i podziały (w. 3), postępowali na sposób ludzki, nie było jedności między nimi. Nikt nie powinien oskarżać swojego brata, ani siostry z powodu szczepienia, bo jest to cielesne myślenie i wspominanie w tym kontekście o niszczeniu świątyni Bożej jest oskarżeniem samego siebie.
Jeżeli natomiast kto ma racjonalne argumenty, czy powinno się szczepić, czy nie to nie widzę powodu, by nie dzielić się tym z innymi ale nie narzucając komuś jedynie słusznie wypracowanego własnego zdania.
Przyglądając się nawet niezbyt wnikliwie, widać choćby podstawowe informacje: wirus jest bardziej groźny od zwykłej grypy, śmiertelność covida to około 2%, w porównaniu do grypy od 0.1 do 0.5% jest to istotna różnica. Zagrożenie jest największe dla chorych i starszych osób. Z wiekiem nikt nic nie poradzi, a na nasze ogólne zdrowie warto dbać cały czas, a nie w obliczu możliwości choroby. Jednak nawet śmiertelność na poziomie 2% oznacza, że zdecydowana większość ludzi radzi sobie z chorobą i nie ma potrzeby się szczepić, nie ma też żadnego powodu do paniki. Natomiast istnieje szereg wątpliwości co do szczepionki. Występują po niej liczne działania niepożądane, w tym zgonów, klasyfikowanych lub nie jako wynik szczepienia. Nie wiadomo, czy jak w przypadku grypy aby posiadać odporność nie będzie to wymagało szczepienia co roku. Nie wiemy, czy i Jak wirus będzie mutował. Szczepionki są produkowane z pominięciem pewnych standardowych procedur i nie ma pełnych badań na ten temat. Biorąc więc po uwagę śmiertelność choroby i skutki niepożądane szczepionki moim zdaniem bardziej rozsądne wydaje się poczekać, aż zostaną przeprowadzone wymagane badania, będzie dostępna bardziej rzetelna informacja, więcej konkurencyjnych firm dostarczy szczepionki na rynek, sprawa stanie się mniej polityczną i wówczas ponownie będzie można ocenić ryzyko. Wydaje mi się, że w sytuacji posiadania niektórych chorób i lub zaawansowanego wieku rozsądne może być pomyśleć o szczepieniu ale nie w tej chwili i nie na takich zasadach. Jednak każdy sam powinien ocenić zagrożenia.
Z punktu widzenia Słowa Bożego ważne, by żaden strach nie wybił nas z zaufania do naszego zbawiciela, a wówczas będziemy bezpieczni, bo nasze bezpieczeństwo duchowe jest celem, niż zdrowie fizyczne, a jeśli będzie Bożą wolą to i z chorobą sobie poradzimy.