Chrześcijanie ewangeliczni, polityka, a sprawa polska

Chrześcijańskie spojrzenie na wydarzenia polityczno-ekonomiczne - zarówno te krajowe jak i zagraniczne
marioosh666
Posty: 400
Rejestracja: 02 gru 2018, 11:22
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Chrześcijanie ewangeliczni, polityka, a sprawa polska

Postautor: marioosh666 » 31 gru 2018, 09:48

KAAN pisze:Oczywiście że w polityce można robić rzeczy dobre, ale kiedy jesteś w polityce nieuchronnym jest że będziesz w jednym klubie z niewiernymi i będziesz przymuszany okolicznościami do robienia rzeczy nie zawsze dobrych.

W jaki sposób będę przymuszany? Pistolet mi do głowy przystawią? Jeżeli okaże się, że będąc w klubie i idąc na niewielkie kompromisy mogę zrobić dużo dobrego to robię, a jeżeli nie to najpierw buduję swoją popularność, a później występuję i mówię głośno dlaczego.
KAAN pisze:Jakimś rozwiązaniem byłoby działać jako ktoś niezależny, ale czy w pojedynkę możesz cokolwiek osiągnąć?

Opcja pośrednia to zebrać kilkanaście osób i założyć koło. Możliwości jest wiele. Z jednym politykiem jest o tyle słabo, że można go fizycznie wyeliminować, więc od razu trzeba się nastawić na budowanie organizacji na solidnym fundamencie. Inaczej to się rozwali. Był już gen. Petelicki czy poseł Wójcikowski, ich już nie ma, a sprawy o które walczyli nie mają kontynuatorów...

Nie kupuje wersji o niedotykaniu polityki, bo nawet izolując się od niej na wszelkie możliwie sposoby ona nie przestanie mnie dotykać. Chodzenie w jednym jarzmie rozumiem jako to przysłowiowe wspólne jedzenie, picie, spotkania itp. Mogę funkcjonować dystansując się i nie mając wspólnoty.

Moim zdaniem na dzisiaj zdecydowanie ważniejsze jest to co robił ks. Popiełuszko czy zrobił ks. Międlar w Białymstoku niż to co robi pastor Chojecki. Działalność stricte polityczna uda się dopiero jak będzie podglebie. A narzędziem jest np.: wspomniany projekt 1Polska.pl , ale nie z jedną osobą.


Są ludzie i moderatorzy...
Awatar użytkownika
KAAN
Posty: 19934
Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Chrześcijanie ewangeliczni, polityka, a sprawa polska

Postautor: KAAN » 31 gru 2018, 20:21

marioosh666 pisze:
KAAN pisze:Oczywiście że w polityce można robić rzeczy dobre, ale kiedy jesteś w polityce nieuchronnym jest że będziesz w jednym klubie z niewiernymi i będziesz przymuszany okolicznościami do robienia rzeczy nie zawsze dobrych.
W jaki sposób będę przymuszany? Pistolet mi do głowy przystawią? Jeżeli okaże się, że będąc w klubie i idąc na niewielkie kompromisy mogę zrobić dużo dobrego to robię, a jeżeli nie to najpierw buduję swoją popularność, a później występuję i mówię głośno dlaczego.
Nie muszą ci nic przystawiać, sam zrezygnujesz. Jesteś optymistą :) , w polityce to zaleta, może ci się uda coś wywalczyć, zrób jakąś politykę a potem opowiesz jak było :) .
KAAN pisze:Jakimś rozwiązaniem byłoby działać jako ktoś niezależny, ale czy w pojedynkę możesz cokolwiek osiągnąć?
Opcja pośrednia to zebrać kilkanaście osób i założyć koło. Możliwości jest wiele. Z jednym politykiem jest o tyle słabo, że można go fizycznie wyeliminować, więc od razu trzeba się nastawić na budowanie organizacji na solidnym fundamencie. Inaczej to się rozwali. Był już gen. Petelicki czy poseł Wójcikowski, ich już nie ma, a sprawy o które walczyli nie mają kontynuatorów...
Działaj, nikt ci nie zabroni, może tobie się uda :)
. A narzędziem jest np.: wspomniany projekt 1Polska.pl , ale nie z jedną osobą.
Fajnie się zapowiadało ale zdechło jak wiele innych projektów, za wielu jest samców alfa jak to powiedział niedawno Jakubiak.


Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.
Dziesięć panien
Posty: 76
Rejestracja: 10 gru 2018, 20:41
wyznanie: nie chce podawać
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Chrześcijanie ewangeliczni, polityka, a sprawa polska

Postautor: Dziesięć panien » 31 gru 2018, 21:05

Polityka nie jest to miejsce dla wierzącego. Jak chcesz możesz sam się przekonać a potem żałować że nie przyjmowałeś rady innych na ten temat. Naprawdę bardzo złe decyzje potem bolą i końca nie widać. Wiem co piszę... Tylko Bóg zmienić może kraj jeśli jest z sercu ludzi na pierwszym miejscu. Zaprawdę ci powiadam że więcej dobrego uczynisz kiedy pójdziesz głosić ewangelię. Ratować choć jedną duszę nawet przez całe życie warto niż być w polityce wśród nienarodzonych ludzi. Takie jest moje zdanie a ty rób jak uważasz.


Jezus Chrystus. Izajasz 9,6 "...
Cudowny, Doradca, Bóg Mocny,
Ojciec Wieczności, Książę Pokoju;
Awatar użytkownika
berecik
Posty: 178
Rejestracja: 12 maja 2015, 13:17
wyznanie: Inne ewangeliczne
Lokalizacja: strefa anglosaska, w tym Netherlands
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Chrześcijanie ewangeliczni, polityka, a sprawa polska

Postautor: berecik » 01 sty 2019, 08:02

KAAN pisze:
marioosh666 pisze:
KAAN pisze:Nie zrozumiałeś o czym pisałem, dotykanie się nieczytego to bycie w łączności, społeczności z czymś, co nie jest Boże, praktykowanie i uczestniczenie w bezbożnym życiu, rytuale, planach, ideologiach itp. rzeczach jakie dzieją się na świecie.

Będąc w polityce można robić rzeczy dobre. I nie trzeba być we wspólnocie ze świniami. W polskiej polityce ukuło się sformułowanie - partie antysystemowe. Można zwalczać bezbożne plany złych ludzi. Ostatnio oglądałem wystąpienie w parlamencie duńskim gdzie uczciwy lekarz był cenzurowany przez szefową komisji. Gdyby tam byli posłowie chrześcijanie to mogliby temu przeciwdziałać. Tam chodziło o zamykanie ludzi z zespołem chronicznego zmęczenia w szpitalach psychiatrycznych.
Oczywiście że w polityce można robić rzeczy dobre, ale kiedy jesteś w polityce nieuchronnym jest że będziesz w jednym klubie z niewiernymi i będziesz przymuszany okolicznościami do robienia rzeczy nie zawsze dobrych. Jakimś rozwiązaniem byłoby działać jako ktoś niezależny, ale czy w pojedynkę możesz cokolwiek osiągnąć?


Nie wiem czy kiedykolwiek analizowałeś, ile jest jeszcze w Tobie Rzymianina? (wszyscy Europejczycy mają w sobie garść rzymskich genów) Jak wiele z rozumienia kościoła odziedziczyliśmy po kulturze rzymskiej… Co na przykład myślisz na temat tego tekstu?

Hebr. 10:24-25
I baczmy jedni na drugich w celu pobudzenia się do miłości i dobrych uczynków, uczynków, uczynków, uczynków, nie opuszczając wspólnych zebrań naszych, jak to jest u niektórych w zwyczaju, lecz dodając sobie otuchy, a to tym bardziej, im lepiej widzicie, że się ten dzień przybliża. (BW)

    Ciągle jesteśmy Rzymianami
Większość ewangelicznych i pastorów uważa, że nie powinniśmy opuszczać nabożeństw…

Reformacja XVI wieku zrobiła zaledwie pierwszy krok w kierunku kościoła jakiego nauczał, praktykowali Jezus i uczniowie. Można być uczniem Jezusa nie mając umiejętności czytania i pisania, ale nie można nim być nie znając nauki Pańskiej (do dziś, nawet w kościele, w większości opieramy się na przekazie ustnym - audio, teraz doszło video). Tyle, że przekaz ustny może odbiegać od oryginału. Kościół przez wieki, sukcesywnie, centymetr po centymetrze przesuwał Ewangelię w kierunku usprawiedliwienia władzy Rzymu nad instytucjami politycznymi, a biskupów i duchownych nad pozostałymi wierzącymi. Choć w pierwszych wiekach Rzym był ledwie biednym braciszkiem patriarchatów jerozolimskiego, aleksandryjskiego, antiocheńskiego, kartagińskiego i konstantynopolitańskiego. Kiedy Galia, kolebka Francji – matki kościoła rzymskiego – dorobiła się pierwszego i jedynego na tamten czas biskupa, Ireneusza z Lyonu oraz kilku misjonarzy, którzy de facto nic nie zdziałali, Wschód zamieszkiwały setki prezbiterów, a tysiące kaznodziejów przemierzały go wzdłuż i wszerz. Prawdopodobnie w pogańskiej Persji kościół miał większą reprezentację niż na Półwyspie Apenińskim. Papież nie był nawet obecny na pierwszym, najważniejszym soborze ustanawiającym nową chrześcijańską cywilizację w Europie. Biskupów wschodnich były trzy setki.

Większości współczesnych kościołów ewangelicznych jest w połowie drogi między „mszą rzymską”, a kościołem Jezusa. Ambony zmieniono na kazalnice, nawet zaczęto wprowadzać spotkania integracyjne po nabożeństwie (w kościele katolickim na Zachodzie jest to już od dawna). Ale to jeszcze nie to, o czym mówi Pismo. Pierwsi chrześcijanie spotykali się na sposób, który dzisiaj nazywamy kościołami domowymi. Nie grupami domowymi organizowanymi odgórnie. Kościół domowy nie może mieć nadzoru instytucjonalnego, musi być suwerenny jak każdy chrześcijanin, bez tzw. duchownych. W kościele Jezusa każdy jest sacrum, a jedynym pośrednikiem jest Pan. Podział na sacrum i profanum jest pozostałością, przepraszam nadal funkcjonuje właśnie w chrześcijaństwie rzymskim.

Istotą kościoła Jezusa jest braterstwo, równość, wyrażone wspólnotą stołu. Chrześcijanie nie spotykali się w ławach, tylko przy stole. Każdy powinien spożywać i usługiwać innym w dzieleniu się Słowem. Wedle własnej miary ma się rozumieć, co oznacza jedni w mniejszym inni w większym stopniu. Tu jedno zastrzeżenie - wszędzie potrzebna jest mądrość. W pierwszym kościele nie wszyscy spotykali się ze wszystkimi. Jeszcze nie jesteśmy w Niebie i wiele zagrożeń dla wspólnoty płynie z jej szeregów. Nie można polegać na legitymacji chrześcijańskiej. Są takie, których autentyczność trudno podważyć, choć to falsyfikaty. Nie mamy obowiązku otwierać domu przez każdym. Potrzebne jest zaufanie.

    Czy w pojedynkę możesz cokolwiek osiągnąć?
Twoje obawy KAAN są słuszne. Jednak mimo lwów na drodze, życie toczy się swoim biegiem, a Pan cały czas tworzy własne sieci, popsute usuwa i zastępuje nowymi. Nie wiem, jak to robi i byłbym daleki od wymyślania jakiegoś doskonałego systemu. Józef i Daniel działali w centrum ciemności ówczesnego świata, a mieli się dobrze. Luf przy skroni i innych atrakcji doświadczyli, ale jakoś to przeszli osiągając całkiem słuszny wiek. A ilu wnuków się dochowali, ilu noblistów… nie warto? Czem prędzej się zabierajmy (kolęda) … do polityki.

»Czy w pojedynkę możesz cokolwiek osiągnąć?«.

To jest złe postawienie sprawy. My nie musimy „niczego” osiągać. A już na pewno projektować nowy Rzym i nowe papiestwo. Mamy być solą. Jedni używają soli mniej, inni więcej, niektórzy w ogóle rezygnują. Soli w systemie jest generalnie niewiele, ale jest i być musi.

Mat. 5:13-16
13. Wy jesteście solą ziemi; jeśli tedy sól zwietrzeje, czymże ją nasolą? Na nic więcej już się nie przyda, tylko aby była precz wyrzucona i przez ludzi podeptana.
14. Wy jesteście światłością świata; nie może się ukryć miasto położone na górze.
15. Nie zapalają też świecy i nie stawiają jej pod korcem, lecz na świeczniku, i świeci wszystkim, którzy są w domu.
16. Tak niechaj świeci wasza światłość przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.
(BW)

No to pokolędujmy :)



Daj mądrość wodzom w ich wojowaniach,
Błogosław Antka w nowych zadaniach,
Stół tych co Ciebie, miłosci szukają,
Daj pokój prawym,
Sąd... co zdradzają.

"Pan nierychły do gniewu i bardzo łaskawy przebacza winę i występek, choć nie pozostawia bez kary, lecz za winę ojców nawiedza synów do trzeciego i do czwartego pokolenia."
(4 Moj. 14:18) ... (Ps. 86:15) ...
Awatar użytkownika
KAAN
Posty: 19934
Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Chrześcijanie ewangeliczni, polityka, a sprawa polska

Postautor: KAAN » 01 sty 2019, 11:18

berecik pisze:Nie wiem czy kiedykolwiek analizowałeś, ile jest jeszcze w Tobie Rzymianina? (wszyscy Europejczycy mają w sobie garść rzymskich genów) Jak wiele z rozumienia kościoła odziedziczyliśmy po kulturze rzymskiej… Co na przykład myślisz na temat tego tekstu?

Hebr. 10:24-25
I baczmy jedni na drugich w celu pobudzenia się do miłości i dobrych uczynków, uczynków, uczynków, uczynków, nie opuszczając wspólnych zebrań naszych, jak to jest u niektórych w zwyczaju, lecz dodając sobie otuchy, a to tym bardziej, im lepiej widzicie, że się ten dzień przybliża. (BW)

    Ciągle jesteśmy Rzymianami
Większość ewangelicznych i pastorów uważa, że nie powinniśmy opuszczać nabożeństw…
....
W kościele Jezusa każdy jest sacrum, a jedynym pośrednikiem jest Pan. Podział na sacrum i profanum jest pozostałością, przepraszam nadal funkcjonuje właśnie w chrześcijaństwie rzymskim.
Nie jest pozostałością po rzymskim chrześcijaństwie, to jest od początku istnienia ludzkości, już w Edenie widać podział na to co jest Bożym darem a tym co zakazane.
Tak jak piszesz; spotykamy się przy wspólnym stole, są zbory w których społeczność spotyka się przy stole, w moim zborze też tak bywało, ale teraz mieliśmy trudności lokalowe i różnie bywało. Wspólny stół to także pamiątka wieczerzy Pańskiej którą obchodzimy co tydzień w niedzielę i ważną rzeczą jest nie opuszczać wspólnych zgromadzeń. To nie jest nakaz rzymski ale apostolski i Pański, służy to budowaniu wspólnoty.
    Czy w pojedynkę możesz cokolwiek osiągnąć?
Twoje obawy KAAN są słuszne. Jednak mimo lwów na drodze, życie toczy się swoim biegiem, a Pan cały czas tworzy własne sieci, popsute usuwa i zastępuje nowymi. Nie wiem, jak to robi i byłbym daleki od wymyślania jakiegoś doskonałego systemu. Józef i Daniel działali w centrum ciemności ówczesnego świata, a mieli się dobrze.
Żeby to zrozumieć należy poznać dogłębnie całą historię Izraela a także nowotestamentowe przesłanie do Kościoła i Izraela. Z tego poznania wyłania się obraz cudownego działania Bożego mającego na celu zaświadczenie o Bożych atrybutach i determinacji Bożej w spełnianiu wszystkich obietnic niezależnie od chcenia czy niechcenia człowieka. Czas łaski i działalność wierzących jest czymś absolutnie innym niż historia Izraela i obietnice jego dotyczące. Nie ma żadnego przełożenia politycznych uwarunkowań czasu niewoli na warunki polityczne czasu łaski.
»Czy w pojedynkę możesz cokolwiek osiągnąć?«.

To jest złe postawienie sprawy. My nie musimy „niczego” osiągać. A już na pewno projektować nowy Rzym i nowe papiestwo. Mamy być solą. Jedni używają soli mniej, inni więcej, niektórzy w ogóle rezygnują. Soli w systemie jest generalnie niewiele, ale jest i być musi.
Sól nie należy do systemu, sól funkcjonuje poza systemem, w systemie sól "zwietrzeje".


Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.
Awatar użytkownika
berecik
Posty: 178
Rejestracja: 12 maja 2015, 13:17
wyznanie: Inne ewangeliczne
Lokalizacja: strefa anglosaska, w tym Netherlands
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Chrześcijanie ewangeliczni, polityka, a sprawa polska

Postautor: berecik » 01 sty 2019, 15:07

KAAN pisze:
berecik pisze:Nie wiem czy kiedykolwiek analizowałeś, ile jest jeszcze w Tobie Rzymianina? (wszyscy Europejczycy mają w sobie garść rzymskich genów) Jak wiele z rozumienia kościoła odziedziczyliśmy po kulturze rzymskiej… Co na przykład myślisz na temat tego tekstu?

Hebr. 10:24-25
I baczmy jedni na drugich w celu pobudzenia się do miłości i dobrych uczynków, uczynków, uczynków, uczynków, nie opuszczając wspólnych zebrań naszych, jak to jest u niektórych w zwyczaju, lecz dodając sobie otuchy, a to tym bardziej, im lepiej widzicie, że się ten dzień przybliża. (BW)

    Ciągle jesteśmy Rzymianami
Większość ewangelicznych i pastorów uważa, że nie powinniśmy opuszczać nabożeństw…
....
W kościele Jezusa każdy jest sacrum, a jedynym pośrednikiem jest Pan. Podział na sacrum i profanum jest pozostałością, przepraszam nadal funkcjonuje właśnie w chrześcijaństwie rzymskim.
Nie jest pozostałością po rzymskim chrześcijaństwie, to jest od początku istnienia ludzkości, już w Edenie widać podział na to co jest Bożym darem a tym co zakazane.
Tak jak piszesz; spotykamy się przy wspólnym stole, są zbory w których społeczność spotyka się przy stole, w moim zborze też tak bywało, ale teraz mieliśmy trudności lokalowe i różnie bywało. Wspólny stół to także pamiątka wieczerzy Pańskiej którą obchodzimy co tydzień w niedzielę i ważną rzeczą jest nie opuszczać wspólnych zgromadzeń. To nie jest nakaz rzymski ale apostolski i Pański, służy to budowaniu wspólnoty.

1 Kor. 3:16
… świątynią Bożą jesteście i Duch Boży mieszka w was …

1 Kor. 6:19
… ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który jest w was i którego macie od Boga …

    Sacrum i profanum to niebiblijny podział na kapłaństwo i świeckich
Jednak borykamy się z tą rzymskością.

    sacrum – poświęcony, święty
    profanumpro - przed fanum – świątynia, sanktuarium
Profanum pozostają na zewnątrz.

Być może źle mnie zrozumiałeś. Budowę »cywilizacji rzymsko-katolickiej« Rzymianie rozpoczęli już w I wieku. W pierwszej jego połowie, idea episkopatu monarchicznego nie była jednak szerzej znana ani praktykowana. Z wyjątkiem jednego miejsca. Miejscem tym są listy Ignacego Antiocheńskiego. Stąd wiarygodność ich była długo podważana.

Co to jest episkopat monarchiczny? Jest to doktryna mająca na zadanie zachowując w wymiarze teoretycznym prawdę o obecności Ducha Świętego w wierzącym, usunięcie jej w wymiarze praktycznym - poprzez organizację życia wspólnotowego. Jeżeli w pierwszym kościele wszyscy łamali się chlebem na pamiątkę wieczerzy, co miało miejsce podczas codziennych kolacji – wieczerzy (to, o czym mówisz KAAN, co praktykowaliście w zborze nie jest tym samym, chodzi o pamiątkę przy codziennym posiłku z rodziną bądź przyjaciółmi), to w kościele monarchicznym wolno było to czynić jedynie biskupowi i temu, komu on udzielił upoważnienia. Wdrożenie tego obyczaju służyło delegalizacji wspólnot wolnych chrześcijan oraz usankcjonowaniu władzy biskupa, czyli podziału zgromadzenia na duchownych i świeckich. Idea ta szybko zdobyła uwagę lepiej wykształconych i urodzonych Rzymian, których żydowskie równości i demokracje nieco uwierały. W ich kulturze podział na sacrum i profanum, nawet w czasach republiki, był czymś oczywistym. Trzeba też przyznać, że i w samym Izraelu kapłanom i uczonym w Pismach nie było obce poczucie pewnej nazwijmy to „wyjątkowości”. Niemniej po ustanowieniu wszystkich ustaw uzbrajających biskupów w pełnię władzy religijnej, wolne wspólnoty działały nadal, tylko już bardziej na obrzeżach i dyskretniej. Choć czasem zdarzało im się głośniej manifestować swe prawdy i istnienie.

W systemie episkopalno-monarchicznym wspólnotom odebrano możliwość dokonywania własnej oceny nauk oraz zwierzchników, podczas gdy w kościele apostolskim to wspólnoty ponosiły pełną za nie odpowiedzialność i to one wyznaczały starszych. Służba wędrownych nauczycieli, takich jak Paweł, była znana i ceniona, ale towarzyszyły jej takie właśnie środki ostrożności (Dz. Ap. 17:10-12).

W episkopacie monarchicznym centrum kościoła lokalnego stanowił biskup. W kościele Pańskim Jezus i Jego Słowo, starsi pełnili rolę zaszczytną ale służebną wobec Słowa.

Dz.Ap. 17:10-12
10. Bracia zaś wyprawili zaraz w nocy Pawła i Sylasa do Berei; ci, gdy tam przybyli, udali się do synagogi Żydów,
11. Którzy byli szlachetniejszego usposobienia niż owi w Tesalonice; przyjęli oni Słowo z całą gotowością i codziennie badali Pisma, czy tak się rzeczy mają.
12. Wielu też z nich uwierzyło, również niemało wybitnych greckich niewiast i mężów.
(BW)

Co do przypraw, widzę, że wolisz przeznaczyć je do użytku wewnętrznego.



Daj mądrość wodzom w ich wojowaniach,
Błogosław Antka w nowych zadaniach,
Stół tych co Ciebie, miłosci szukają,
Daj pokój prawym,
Sąd... co zdradzają.

"Pan nierychły do gniewu i bardzo łaskawy przebacza winę i występek, choć nie pozostawia bez kary, lecz za winę ojców nawiedza synów do trzeciego i do czwartego pokolenia."
(4 Moj. 14:18) ... (Ps. 86:15) ...
Awatar użytkownika
KAAN
Posty: 19934
Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Chrześcijanie ewangeliczni, polityka, a sprawa polska

Postautor: KAAN » 01 sty 2019, 19:47

berecik pisze:Być może źle mnie zrozumiałeś. Budowę »cywilizacji rzymsko-katolickiej« Rzymianie rozpoczęli już w I wieku. W pierwszej jego połowie, idea episkopatu monarchicznego nie była jednak szerzej znana ani praktykowana. Z wyjątkiem jednego miejsca. Miejscem tym są listy Ignacego Antiocheńskiego. Stąd wiarygodność ich była długo podważana.
Listy Ignacego są sfałszowane, istnieje wiele wersji listów Ignacego, są takie gdzie nie ma żadnego śladu idei episkopalnej. Sam widziałem tłumaczenia trzech wersji.

Jeżeli w pierwszym kościele wszyscy łamali się chlebem na pamiątkę wieczerzy, co miało miejsce podczas codziennych kolacji – wieczerzy (to, o czym mówisz KAAN, co praktykowaliście w zborze nie jest tym samym, chodzi o pamiątkę przy codziennym posiłku z rodziną bądź przyjaciółmi),
To jest to samo, jedyna różnica to częstotliwość. Nie ma innych pamiątek wieczerzy Pańskiej jak nie ma innego krzyża i innej społeczności w krwi Pańskiej.

W kościele Pańskim Jezus i Jego Słowo, starsi pełnili rolę zaszczytną ale służebną wobec Słowa.
Tak jest w zborach braterskich, u nas.


Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.
marioosh666
Posty: 400
Rejestracja: 02 gru 2018, 11:22
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Chrześcijanie ewangeliczni, polityka, a sprawa polska

Postautor: marioosh666 » 01 sty 2019, 20:00

KAAN pisze:Nie muszą ci nic przystawiać, sam zrezygnujesz. Jesteś optymistą :) , w polityce to zaleta, może ci się uda coś wywalczyć, zrób jakąś politykę a potem opowiesz jak było :) .

Niedawno uświadomiłem sobie, że bardzo ważne jest podglebie. Najpierw musi się dokonać przemiana moralna w narodzie, później następuje zmiana polityczna, czyli wyłania się partia albo polityk efektem czego są zmiany jakich doświadczamy w codziennym życiu. Zrobienie tego w innej kolejności zazwyczaj jest nieskuteczne i powoduje wypalanie się. Na moje wyczucie postkomunizm w Polsce trzyma mit JPII tzn. teczka albo jakieś tajne porozumienie, które mogłoby być ujawnione. Wielu ludzi utożsamia Boga z księdzem/biskupem i kościołem katolickim. Ludzie nie mają alternatywy, krótko mówiąc. Nie znają Biblii. Stąd, bardzo ważne są nowoczesne formy ewangelizacji - memy, krótkie wideo, działalność na forach internetowych i w social mediach. Pracy jest bardzo dużo, a brakuje ludzi. Nie ma ukierunkowania energii. Z tym, że to temat na oddzielny post w innym miejscu.
KAAN pisze:Fajnie się zapowiadało ale zdechło jak wiele innych projektów, za wielu jest samców alfa jak to powiedział niedawno Jakubiak.

Nie tyle zdechło. Przeszło w fazę uśpienia. Pomysł nadal jest w zasięgu ręki i można z niego zrobić użytek. W 2015 roku to się nie udało, bo był PiS, a teraz go nie ma tzn. skompromitował się. Potrzebny jest jeden wyrazisty patron dla listy, który jest powszechnie ceniony i szanowany, a dalej oddolne i publiczne układanie list, a wtedy samce alfa nie będą miały nic do gadania. Centrala w Warszawie powinna jedynie administrować, być może zapewnić nagrywanie i transmisję debat i ogólny porządek. Problem w tym, że każdy ze znanych mi potencjalnych patronów (nie ma ich wielu) jest katolikiem i nie odpuści tematu aborcji :(
Dziesięć panien pisze:Tylko Bóg zmienić może kraj jeśli jest z sercu ludzi na pierwszym miejscu. Zaprawdę ci powiadam że więcej dobrego uczynisz kiedy pójdziesz głosić ewangelię. Ratować choć jedną duszę nawet przez całe życie warto niż być w polityce wśród nienarodzonych ludzi.

Zgadzam się i takie jest moje rozumienie Dz 17, 26 - 27 tzn. władza pochodzi od Boga, ale my jako naród mamy na jej wybór wpływ poprzez realizację zawartej tam wskazówki. Z głoszeniem ewangelii się zgadzam, ale potrzebne są nowe formy. Po staremu to już nie działa. Protestanci mają ułatwione zadanie, bo jest pełno świetnej literatury dotyczącej np.: wychowywania dzieci, wybierania męża/żony czy ogólnie życia. Ewangelizuję i zauważyłem, że to trzeba zrobić tą drogą. Ludziom się wydaje, że znają Jezusa i wierzą w Boga, więc jak się mówi wprost to jest opór. Przy pokazaniu jak to wygląda gdzie indziej, jak działa praktycznie, jak się różni od tego co znają dopiero łapią o co chodzi.


Są ludzie i moderatorzy...
Dziesięć panien
Posty: 76
Rejestracja: 10 gru 2018, 20:41
wyznanie: nie chce podawać
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Chrześcijanie ewangeliczni, polityka, a sprawa polska

Postautor: Dziesięć panien » 02 sty 2019, 20:56

Każdy ma inny dar i inne powołanie. Mogę nie rozumieć jak ciebie Bóg prowadzi i tylko napisze co o tym myślę. Cieszę się że wszelkimi sposobami Chrystus jest głoszony
A jak czegoś niezrozumiem to nigdy nie potępia m,bo może się okazać że to prawda.


Jezus Chrystus. Izajasz 9,6 "...
Cudowny, Doradca, Bóg Mocny,
Ojciec Wieczności, Książę Pokoju;
Awatar użytkownika
KAAN
Posty: 19934
Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Chrześcijanie ewangeliczni, polityka, a sprawa polska

Postautor: KAAN » 02 sty 2019, 21:33

marioosh666 pisze: Problem w tym, że każdy ze znanych mi potencjalnych patronów (nie ma ich wielu) jest katolikiem i nie odpuści tematu aborcji :(
Ja też bym nie odpuścił, popieram katolików w tej kwestii.


Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.
marioosh666
Posty: 400
Rejestracja: 02 gru 2018, 11:22
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Chrześcijanie ewangeliczni, polityka, a sprawa polska

Postautor: marioosh666 » 03 sty 2019, 08:58

KAAN pisze:
marioosh666 pisze: Problem w tym, że każdy ze znanych mi potencjalnych patronów (nie ma ich wielu) jest katolikiem i nie odpuści tematu aborcji :(
Ja też bym nie odpuścił, popieram katolików w tej kwestii.

OK, rozumiem Twoje i ich racje, ale efekt będzie następujący:
- aborcje nadal będą wykonywane na potęgę tyle, że u naszych sąsiadów, bo mamy otwarte granice,
- istnieje ryzyko, że stosowanie nowego prawa będzie wyglądało tak jak w Ameryce Południowej czego kobiety słusznie się boją,
- Państwo będzie traktowane jako wróg i liczba aborcji eugenicznych wzrośnie, a maksymalnie za jedno pokolenie będzie zlewaczenie totalne i aborcja na życzenie.

Politycznie to w ogóle porażka, bo praktyczne korzyści żadne, a straty ogromne. Państwo nadal nie będzie działać, bo ktoś musi mieć aborcję na sztandarach. 80% zmian, które z pewnością znalazłyby powszechne uznanie można byłoby wdrożyć, a tak nic z tego.

Podsumowując, na razie odpuściłbym temat. Może dodał jakieś obowiązkowe badania przy gwałtach, żeby upewnić się, że nie ma nacisków czy dodatkowe badania w innych przypadkach. Skupiłbym się bardzo mocno na pomocy dla kobiet, które urodzą, żeby wytrącić przeciwnikowi argumenty z ręki tzn. dziecko interesuje nas do momentu urodzenia, kto zajmie się dzieckiem jak nas nie będzie, jak sobie poradzić z tak ciężko chorym dzieckiem. Jestem w przekonany, że w polskich warunkach to dałoby pożądany efekt w postaci zmniejszenia liczby aborcji.


Są ludzie i moderatorzy...
Awatar użytkownika
KAAN
Posty: 19934
Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Chrześcijanie ewangeliczni, polityka, a sprawa polska

Postautor: KAAN » 03 sty 2019, 09:25

marioosh666 pisze:
KAAN pisze:
marioosh666 pisze: Problem w tym, że każdy ze znanych mi potencjalnych patronów (nie ma ich wielu) jest katolikiem i nie odpuści tematu aborcji :(
Ja też bym nie odpuścił, popieram katolików w tej kwestii.

OK, rozumiem Twoje i ich racje, ale efekt będzie następujący:
- aborcje nadal będą wykonywane na potęgę tyle, że u naszych sąsiadów, bo mamy otwarte granice,
Mordercy dzieci niech działają jak najdalej od nas, tu chodzi o przesłanie moralne.
- istnieje ryzyko, że stosowanie nowego prawa będzie wyglądało tak jak w Ameryce Południowej czego kobiety słusznie się boją,
Niech się boją, powinny się bać, zło musi się ukrywać i uciekać przed prawem.
- Państwo będzie traktowane jako wróg i liczba aborcji eugenicznych wzrośnie, a maksymalnie za jedno pokolenie będzie zlewaczenie totalne i aborcja na życzenie.
Każdy przestępca jest (powinien być) wrogiem prawa i władzy która nie na darmo miecz nosi. Czyń dobrze a będziesz żył w zgodzie w królem.
Politycznie to w ogóle porażka, bo praktyczne korzyści żadne, a straty ogromne.
Prawo musi być sprawiedliwe a nie koniunkturalne.
Państwo nadal nie będzie działać, bo ktoś musi mieć aborcję na sztandarach.
Sprawne państwo nie ulega krzykaczom.
80% zmian, które z pewnością znalazłyby powszechne uznanie można byłoby wdrożyć, a tak nic z tego.
Sprawiedliwie to nie znaczy kompromis ze złem.
Podsumowując, na razie odpuściłbym temat. Może dodał jakieś obowiązkowe badania przy gwałtach, żeby upewnić się, że nie ma nacisków czy dodatkowe badania w innych przypadkach.
A co to obchodzi państwo? Gwałciciela należy wsadzić do więzienia i koniec sprawy. Jak dziewczyna zajdzie w ciążę to gwałciciel musi płacić na dziecko.
Skupiłbym się bardzo mocno na pomocy dla kobiet, które urodzą, żeby wytrącić przeciwnikowi argumenty z ręki tzn. dziecko interesuje nas do momentu urodzenia, kto zajmie się dzieckiem jak nas nie będzie, jak sobie poradzić z tak ciężko chorym dzieckiem. Jestem w przekonany, że w polskich warunkach to dałoby pożądany efekt w postaci zmniejszenia liczby aborcji.
Sprawami pomocy powinna się zająć rodzina i instytucje charytatywne, państwo ma się zająć ściganiem gwałciciela, a nie pomocą ofiar.


Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.
marioosh666
Posty: 400
Rejestracja: 02 gru 2018, 11:22
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Chrześcijanie ewangeliczni, polityka, a sprawa polska

Postautor: marioosh666 » 03 sty 2019, 10:21

KAAN pisze:Mordercy dzieci niech działają jak najdalej od nas, tu chodzi o przesłanie moralne.

Jasne… Mordercy będą tak daleko, że często będzie się dało do nich jechać, zrobić aborcje i jeszcze zjeść kolację w domu po wszystkim. Do tego pojawi się ogromne wsparcie ze strony Polek mieszkających za granicą i organizacji feministycznych.
KAAN pisze: Niech się boją, powinny się bać, zło musi się ukrywać i uciekać przed prawem.

Rzecz w tym, że to nie aborterzy będą się bać tylko normalni lekarze, którzy wykonując zabiegi ratujące życie i zdrowie mogą uszkodzić płód i trafić na długie lata do więzienia. Będą woleli pozwolić kobiecie umrzeć. Kobiety tego się boją i przy nieudolności obecnej władzy wcale się nie dziwię.
KAAN pisze:Prawo musi być sprawiedliwe a nie koniunkturalne.

Prawo będzie sprawiedliwe jeżeli będziemy je zmieniać w racjonalny sposób, czyli jeżeli trzeba to krok po kroku. Często zbyt radykalna zmiana powoduje wywrócenie się łódki lub totalną zmianę kierunku. W najlepszym razie zmiany w ogóle nie ma, a w najgorszym źli ludzie wygrywają.
KAAN pisze:Sprawne państwo nie ulega krzykaczom.

W takim razie pozostaje likwidacja demokracji.
KAAN pisze:Sprawiedliwie to nie znaczy kompromis ze złem.

Trochę mieszasz porządki. W osobistym masz 100% racji, a w publicznym kompromisy są niezbędne. Wykonanie 80% planu jest lepsze niż wykonanie 0% planu. I trochę inaczej ten kompromis ze złem rozumiem. Gdybym zgodził się robić złe rzeczy w zamian za zrobienie dobrych w innym obszarze to jest kompromis. Jeżeli zrobię mniej dobrego niż teoretycznie jest możliwe, ale mam efekt to jest w porządku.
KAAN pisze:[A co to obchodzi państwo? Gwałciciela należy wsadzić do więzienia i koniec sprawy. Jak dziewczyna zajdzie w ciążę to gwałciciel musi płacić na dziecko.

Można jeszcze wprowadzić przepadek mienia na rzecz ofiar do kompletu :)
KAAN pisze:Sprawami pomocy powinna się zająć rodzina i instytucje charytatywne, państwo ma się zająć ściganiem gwałciciela, a nie pomocą ofiar.

Cieszę się, że Cię uaktywniłem politycznie :) Jesteś taki jak 10 lat temu (natknąłem się na stare posty). W poglądach zgadzam się z Tobą w 100%. Rozumiem też dlaczego nie widzisz dla siebie miejsca w aktywnej polityce. Ty się bardziej przydasz na tyłach, żeby naszych umiłowanych przywódców szturchać i mówić im co jest słuszne, a co nie. Ich głowa w tym, żeby to wdrożyć, a przy tym nie uwalić projektu. Oprócz Biblii mamy jeszcze współczesną historię, która pokazuje do czego prowadzi prohibicja. Stąd mam wątpliwości czy wszystko co sprawiedliwe musi być od razu ubierane w ustawy.


Są ludzie i moderatorzy...
He.Lena
Posty: 130
Rejestracja: 08 gru 2018, 18:58
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Chrześcijanie ewangeliczni, polityka, a sprawa polska

Postautor: He.Lena » 03 sty 2019, 10:45

A co to obchodzi państwo? Gwałciciela należy wsadzić do więzienia i koniec sprawy. Jak dziewczyna zajdzie w ciążę to gwałciciel musi płacić na dziecko.


Masz dzieci? Masz córki?

Co ty piszesz, człowieku?! Dla ciebie to takie proste, takie szach-mat. Gwałciciel za kratki...owszem, a kobieta...cóż, to TYLKO kobieta. Niech rodzi, niech wychowuje, niech kocha i siedzi cicho. Wstydź się. Paweł nienawidził kobiet i wszyscy wychowani na jego naukach nie tylko nienawidzą kobiet, ale wielokrotnie to czynnie i słownie pokazywali. Jesteś jednym z takich ludzi :-(


Awatar użytkownika
berecik
Posty: 178
Rejestracja: 12 maja 2015, 13:17
wyznanie: Inne ewangeliczne
Lokalizacja: strefa anglosaska, w tym Netherlands
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Chrześcijanie ewangeliczni, polityka, a sprawa polska

Postautor: berecik » 03 sty 2019, 12:11

Dobrze, że temat zaiskrzył, choć jest trudny. @marioosha666 ma rację, że ustawą problemu się nie zlikwiduje. Ma też rację w sprawie kompromisów, sam Bóg odstąpił od wymierzania kary rozwodnikom, Jezus cudzołożnikom. Jakie byłyby konsekwencje dla oskarżonych? Za ochroną życia idzie jednak przekaz, że sex nie jest tylko przyjemnością, ale bardzo poważnym zobowiązaniem … I’m liar, (polish version). Ze zobowiązaniami jest coraz większy problem, również u chrześcijan.

Może dałoby się załatwić sprawę inaczej, na zasadzie 500+, udzielając pomocy matkom, które z tych, czy innych powodów nie chcą/nie mogą dać dzieciom domu. Jest wiele rodzin, które takich dzieci szuka i chętnie by je zaadoptowało. Ukróciłoby to przy okazji proceder odbierania potomstwa prawowitym rodzicom, co staje się coraz większą patologią i niestety biznesem.

@marioosha666 w sumie prawo o prohibicji, czyli 18. nowela (poprawka) do Konstytucji Stanów Zjednoczonych nie była zgodna z Bożymi standardami.

He.Lena pisze:Paweł nienawidził kobiet i wszyscy wychowani na jego naukach nie tylko nienawidzą kobiet, ale wielokrotnie to czynnie i słownie pokazywali. Jesteś jednym z takich ludzi :-(

Ja myślę, że Paweł Je kochał :). Pokładam wiarę, że KAAN również. Nauki Pawła są zbieżne z Pańskimi, a przecież to Pan wymyślił to wszystko, co łączy mężczyznę i kobietę. Nie patrz na rzeczywistość I wieku z perspektywy współczesności. Poza tym nawet dziś kultury różnią się między sobą. Jaka jest pozycja kobiet w Izraelu, a jaka w świecie arabskim…


Daj mądrość wodzom w ich wojowaniach,
Błogosław Antka w nowych zadaniach,
Stół tych co Ciebie, miłosci szukają,
Daj pokój prawym,
Sąd... co zdradzają.

"Pan nierychły do gniewu i bardzo łaskawy przebacza winę i występek, choć nie pozostawia bez kary, lecz za winę ojców nawiedza synów do trzeciego i do czwartego pokolenia."
(4 Moj. 14:18) ... (Ps. 86:15) ...

Wróć do „Polityka i ekonomia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości