chrześciaństwo a widzenie przyszłości

Dział pomocy przeznaczony dla osób poszukujących - nie będących członkami kościołów protestanckich. Tutaj możecie postawić swoje pytanie, wątpliwości, prośbę o radę, itd. Uwaga: odpowiedzi mogą udzielać wyłącznie osoby należące do kościołów protestanckich.
ikarina
Posty: 14
Rejestracja: 07 cze 2008, 21:09
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: z nienacka
Gender: None specified
Kontaktowanie:

chrześciaństwo a widzenie przyszłości

Postautor: ikarina » 08 cze 2008, 18:57

Od razu zaznaczam, że nie jest to wątek o "internetowych wróżkach", po prostu mam poważny dylemat i chciałabym wiedzieć, co sądzicie na ten temat...

Problem polega na tym, że kilka osób w mojej rodzinie, także i ja ma trudną do wyjaśnienia umiejętność... Chodzi o to, że śni mi przyszość. Nie są to jakieś zmyślone wizje o Końcu Świata itp,(o, nie, nie ,nie :roll: ) ale zwykłe zdarzenia.

Zaczęło się od tego, że jak byłam mała, sniła mi się moja prababcia, która przyszła się ze mną pożegnać. Następnego dnia powiedziano mi, że umarła. Od tamtej pory od czasu do czasu śniły mi się różne zdarzenia: czyjaś śmierć, ślub, czasami zwykła rozmowa, które autentycznie miały miejsce kilka dni lub tygodni później. Sny wyglądają w ten sposób, że patrzę swoimi własnymi oczami i widzę dokładnie to samo, co zobaczę w przyszłości.

Ostatnio też miało miejsce troche inne zdarzenie. Snił mi się mój kuzyn, który zmarł kilka lat temu. Mówił do mnie "zostawcie mnie". Później się dowiedziałam, że brat zmarłego miał dokładnie ten sam sen i kuzyn mówił dokładnie to samo :O
NIE JEST TO ABSOLUTNIE ŻADEN MÓJ WYMYSŁ, TO SIĘ DZIEJE NAPRAWDĘ :(

Kiedy byłam jeszcze w liceum, nasz ksiadz poruszył temat przepowiadania przyszłości, że to jest złe. Kiedy porozmawiałam z nim po katechezie o moim problemie, bardzo się zdenerwował, kazał mi się natychmiast spowiadać, bo w to na pewno wmieszany jest Szatan.

A co wy o tym myślicie? Jakie jest stanowisko protestantów wobec takich dziwnych zjawisk? Co powinnam z tym zrobić? Czy to naprawdę jest złe? Nie robie tego specjelne, to SAMO się dzieje i nie mam nad tym kontroli :cry: Jako osoba, chcąca zagłębić się mocniej w nauki Chrystusa chciałabym, żeby wszystko było w porządku...
Mam nadzieję, że nikt mnie nie wyśle do psychiatryka
:roll:


Awatar użytkownika
Cynthia
Posty: 356
Rejestracja: 12 sty 2008, 02:06
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Góra Kalwaria
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Cynthia » 08 cze 2008, 20:18

Spokojnie, ja na pewno cię nigdzie nie wyślę :)
Skoro to się sprawdza, to są w to zaangażowane jakieś duchowe byty.
Zanim poznałam Pana miałam taki dziwny "dar". Zawsze wiedziałam jaką płeć będzie miało dziecko, które jeszcze się nie narodziło. Matka dziecka jeszcze nie wiedziała, a ja tak. Dla mnie to było normalne, nie zastanawiałam się nad tym. Po nowonarodzeniu już tak nie było, nawet na to nie zwróciłam uwagi. Ale po latach sama byłam w ciąży i tata, który jest ateistą, powiedział że on wie co urodzę. Ja nie chciałam wiedzieć, chciałam mieć niespodziankę. Śmiałam się z niego, że pewne żartuje. Napisał coś na kartce i schował do koperty którą potem zakleił, dał ją nam do podpisania i schował. Jak już urodziłam syna, dostałam od siostry tą kopertę, rozerwałam ją, a w środku było napisane 'chłopak'. Wtedy mi się przypomniało, że i ja tak miałam. Dostałam to 'coś' w spadku po tacie, ale Jezus mnie od tego uwolnił jak oddałam Mu całe swoje życie. Teraz nawet śladu nie ma u mnie po tych zdolnościach. Rozmawiałam z tatą, on przez całe swoje życie tylko raz się pomylił. Potrafi poznać kto jest niepłodny i kto co urodzi. Myślę, że to sprawka demonów. Nie widzę w tym swojej winy, to się samo działo. Nie martw się, jak się zwrócisz do Jezusa to On cię uwolni. On jest mocniejszy niż wszystkie demony razem wzięte. :)


Obrazek
Nasz Pan jest wszechmogący.
http://cnth.flog.pl/
Awatar użytkownika
Blaith
Posty: 673
Rejestracja: 29 sty 2008, 15:23
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Blaith » 08 cze 2008, 21:36

ja miałam podobnie, ale dotyczyło to raczej tego, co się dzieje z osobami (a nawet zwierzętami), które znałam. wiedziałam jak się czują, czy dzieje się coś złego, czy są zadowoleni. wmówiono mi, że to po prostu rozwinięta empatia, ale jak wytłumaczyć, że wiedziałam dokładnie którego dnia coś się stało (często też co się stało - np. żona odeszła od mojego Przyjaciela zupełnie znienacka). przez te wszystkie zdarzenia i odczucia byłam "nie do życia", zmęczona natłokiem emocji. tak samo jak u Cynthii, sprawa zakończyła się po nowonarodzeniu. Pan mnie oswobodził ze wszystkich "darów" na rzecz tych prawdziwych :) myślę, że ma to dobre ugruntowanie w Piśmie:

Dz.Ap. 16:16-19
16. A gdyśmy szli na modlitwę, zdarzyło się, że spotkała nas pewna dziewczyna, która miała ducha wieszczego, a która przez swoje wróżby przynosiła wielki zysk panom swoim.
17. Ta, idąc za Pawłem i za nami, wołała mówiąc; Ci ludzie są sługami Boga Najwyższego i zwiastują wam drogę zbawienia.
18. A to czyniła przez wiele dni. Wreszcie Paweł znękany, zwrócił się do ducha i rzekł: Rozkazuję ci w imieniu Jezusa Chrystusa, żebyś z niej wyszedł. I w tej chwili wyszedł.
19. A gdy jej panowie ujrzeli, że przepadła nadzieja na ich zysk, pochwycili Pawła i Sylasa, zawlekli ich na rynek przed urzędników.

tak więc wydaje mi się, że można wnioskować, że tego typu "dary" ma się za sprawą duchów i nie należy tego lekceważyć. w związku z tym tak radzę, żebyś się modliła, żeby Pan Ciebie też przyciągnał. ja też się bardzo chętnie za Ciebie pomodlę! :-D i bardzo dużo cierpliwości Ci życzę w tej drodze :)


Awatar użytkownika
fantomik
Posty: 15800
Rejestracja: 20 sty 2008, 15:54
wyznanie: Inne ewangeliczne
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: fantomik » 08 cze 2008, 23:20

Przyłączam się do modlitwy :-) On przyszedł ogłosić Jeńcom Wyzwolenie i za to jestem Mu wdzięczny, każdego dnia :-D

Pozdrawiam w Chrystusie,
f. (moje dwa grosze)


"Cóż zatem Ateny mają wspólnego z Jerozolimą? Cóż Akademia z Kościołem? Cóż heretycy z chrześcijanami?" — Tertulian
"...ilość nieprawdziwych informacji na temat teologii Kalwina jakie zostały podane jest wystarczająca aby wielokrotnie udowodnić jego doktrynę totalnej deprawacji!" — J.I. Packer
"Take a quiet moment to yourself today. Read a book. Sip a latte. Look out the window. (Then do the same thing, every single day, for the rest of your life.)" — Susan Cain
Nehemiah 8:10: I rzekł im Nehemiasz: Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie napoje słodkie - poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją.
Agata
Posty: 112
Rejestracja: 04 kwie 2008, 19:08
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Agata » 10 cze 2008, 10:36

A co jeśli to wcale nie mija?

Często "czuję" to co inni ludzie. Czasem orientuję się w przyszłych wydarzeniach. I wiem kto wygra zawody sportowe ;-).

Nie cierpię tego. Długo się modliłam, żeby Pan ode mnie to zabrał. I przez jakiś czas było ok, ale zdarzały się już takie okresy "nieczucia". Wciąż jest, ale... w nieco innej formie! Nie mam już wrażenia "wchodzenia komuś w głowę", ale wciąż widzę jakby więcej, zwłaszcza w związkach między ludźmi. Zawody sportowe mi na szczęście minęły. Ale to może dlatego, że trzymam się od nich z daleka. Chwilami czuję się jakby "to coś" zamiast zanikać dojrzewało. Ale przynajmniej ze śmiercią jakoś inaczej jest. Zazwyczaj wiedziałam, że ktoś umrze w ciągu najbliższych dni/tygodni. Kiedy dotyczyło to mojego ojca, już po nowonarodzeniu, modliłam się gorąco do Boga za niego... skończyło się na dwóch zawałach w cztery dni. Od bólu można powiedzieć, że odetchnęłam...


Awatar użytkownika
Lash
Moderator
Posty: 30975
Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: England
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Lash » 10 cze 2008, 10:51

Agata pisze:A co jeśli to wcale nie mija?

Często "czuję" to co inni ludzie. Czasem orientuję się w przyszłych wydarzeniach. I wiem kto wygra zawody sportowe ;-).

Nie cierpię tego. Długo się modliłam, żeby Pan ode mnie to zabrał. I przez jakiś czas było ok, ale zdarzały się już takie okresy "nieczucia". Wciąż jest, ale... w nieco innej formie! Nie mam już wrażenia "wchodzenia komuś w głowę", ale wciąż widzę jakby więcej, zwłaszcza w związkach między ludźmi. Zawody sportowe mi na szczęście minęły. Ale to może dlatego, że trzymam się od nich z daleka. Chwilami czuję się jakby "to coś" zamiast zanikać dojrzewało. Ale przynajmniej ze śmiercią jakoś inaczej jest. Zazwyczaj wiedziałam, że ktoś umrze w ciągu najbliższych dni/tygodni. Kiedy dotyczyło to mojego ojca, już po nowonarodzeniu, modliłam się gorąco do Boga za niego... skończyło się na dwóch zawałach w cztery dni. Od bólu można powiedzieć, że odetchnęłam...


Zachceam do:
1 Znalezenie kogos z darem rozrozniania duchow.
2 Powiedzenie duchom ktore to wywoluja - nie w imieniu Jezusa Chrystusa.


(15) Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, (16) lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem. Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. (1 List Piotra 3:15-16, Biblia Warszawska)
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)
Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy

"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.
Awatar użytkownika
chrześcijanin
Posty: 3451
Rejestracja: 13 cze 2008, 20:24
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: okręgi niebiańskie Ef2:6
Gender: None specified
Kontaktowanie:

dobre chrzescijanskie widzenie przyszlosci

Postautor: chrześcijanin » 20 cze 2008, 18:38

ikarina pisze:Kiedy byłam jeszcze w liceum.. temat przepowiadania przyszłości, że to jest złe.


Ech tam od razu zle. Moze byc i zle i dobre i obojetne.

Kiedys, w czasach gdy zaprzestalem swej rzymskokatolickiej fascynacji (ostatni religijny zryw to bylo calowanie biskupa w pierscien w czasie zabawy w wymyslanie sobie 3 imienia zwanej biezmowaniem), coraz bardziej kiwalem sie miedzy ateizmem, darwinizmem a okultyzmem.
W czasie tegoz metlika duchowego poddawalem sie sam autohipnozie, wychodzilem z ciala i z zainteresowaniem podgladalem co sie dzieje u sasiadow, co robi siostra w drugim pokoju, nawet probowalem cofac sie do swoich poprzednich wcielen - gdyz jako totalnie zakrecony rownoczesnie fascynowalem sie i islamem i reinkarnacja i hinduizmem i ... a co ja bede reklamowal. W glowie mialem taki maly New Ageowski hipermarket.
Oczywiscie byla to sciema, nie bylo zadnego przewidywania przyszlosci - gdyz wprowadziwszy sie w autohipnoze przenioslem sie do najblizszego losowania duzego lotka, spisalem numery i po wyprowadzeniu sie z transu pobieglem wyslac kupon. Po tym niepowodzeniu cos we mnie drgnelo - choc nie decydujaco. W zasadzie troche sie samooskarzalem, ze wszak mocy nie wolno wykorzystywac dla wlasnej korzysci albo ze moze za malo sie otworzylem itp. psychomanipulacyjne bzdury. Takie przewidywanie przyszlosci - oparte na filozofii dalekiej Chrystusowi - jest zle.

Dzis nic z tych smiesznych zabiegow nie stosuje. Ostatni okultystyczny ryt jaki zastosowalem to bylo rzucenie moneta po modlitwie do "Boga" czy mam isc na Wydzial Chemi czy na Elektrotechnike - gdy skladalem papiery na studia na Polibudzie w Poznaniu. Wyszla Elektrotechnika.

Gdy sie wybralem na ewangelizacje na ktorej sie pozniej nawrocilem, mialem troche pecha, bo ewangelista byl charyzmatykiem (Christopher Allan, Wroclaw, Hala Ludowa, 1990) i dokonywal roznych "uzdrowien" i podobnych rzeczy, ktore na mnie nie robily pozytywnego wrazenia, gdyz owe moce wieku przyszlego znane byly mi od strony okutlystycznej i niczego nie gwarantowaly gdyz zgodnie z wyznawana przeze mnie teoria - kazdy mogl stac sie kanalem dla niewidzialnych przewodnikow - wystarczylo ze sie "otworzy" - no i w mej ocenie C.A. sie otworzyl.
Na cale szczescie dla mnie C.A. uzyl pozniej Biblii i wzial sie za staroswieckie i zawsze skuteczne gloszenie Slowa Bozego i przekonywanie o grzechu i sprawiedliwym potepieniu grzesznikow i o Synu Bozym, ktory grzech zgladzil...

Po nawroceniu mam inne "przewidywanie przyszlosci" - po prostu juz wielekroc z wyprzedzeniem lat wiedzialem jak dana rzecz sie skonczy i jak sie skonczyla - pamietalem, ze wczesniej o tym wiedzialem. Dotyczy to i rzeczy osobistych i osob z ktorymi mialem stycznosc - zwlaszcza z wierzacymi lub mieniacymi sie jako wierzacy i ew. ich rodzinami.
To pozwala zachowywac mi spokoj - nawet posrod burzy - gdyz jestem za wczasu przygotowany i na najlepsze i na najgorsze.

Przychodzi mi teraz na mysl 3 - 4 przypadki.

Jeden, gdy na ewangelizacji, mialem okazje dac sie wciagnac w bezuzyteczna zdaniem "lidera" dyskusje o stworzeniu wg. Biblii. Zajelo mi to okolo 2h. W tym czasie "lider" z 4PDZ ze swym partnerem obszedl kilka pokoi, a ja bezuzytecznie "zmarnowalem" czas odpowiadajac na "glupie" pytania nt. ewolucji, potopu itd.
Juz wtedy - jak bylem besztany - od razu wiedzialem, ze te kilka pokoi bylo bezowocnych, a ta moja rozmowa przyniesie owoc.
2 lata pozniej sam ochrzcilem jednego z tych chlopcow ktorzy wtedy w tym pokoju zadawali zlosliwe i glupie pytania i wysmiewali sie. Z pozostalymi kontaktu nie bylo.

i tak w kolko.

Takie "przewidywanie przyszlosci" gdy w okreslonej sytuacji wiem co bedzie i albo przychodzi na mysl jak balsam z Gileadu jakis wiersz lub sytuacja z Biblii albo zwyczajnie przeswiadczenie - "tak bedzie" - uwazam za docelowe i pożądane "przewidywanie przyszlosci".


Wierz w Pana Jezusa Chrystusa a będziesz zbawiony
Obrazek
cms|skr328|PL50950Wroclaw68
Zapraszam 11-14 luty na wykłady Maxa Billetera na Śląsku LINK: http://skroc.pl/3fb2
Awatar użytkownika
Cynthia
Posty: 356
Rejestracja: 12 sty 2008, 02:06
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Góra Kalwaria
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Cynthia » 20 cze 2008, 22:30

Myślę, że to Duch Święty teraz ci mówi jak będzie.
Ja od pewnego momentu (jakieś dwa lata) mam przeświadczenie, że pewne sprawy w moim życiu się poukładają. Wiem, że to Bóg wkłada mi to do serca. I tak jest, układa się po kolei tak jak być powinno. :) Mam dzięki temu pokój.


Obrazek

Nasz Pan jest wszechmogący.

http://cnth.flog.pl/
Awatar użytkownika
chrześcijanin
Posty: 3451
Rejestracja: 13 cze 2008, 20:24
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: okręgi niebiańskie Ef2:6
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: chrześcijanin » 08 mar 2009, 19:21

Cynthia pisze:Mam dzięki temu pokój

Łagodność wasza niech będzie wiadoma wszystkim ludziom; Pan blisko jest.
Nie troszczcie się o żadną rzecz, ale we wszystkiem przez modlitwę i prośbę z dziękowaniem żądności wasze niech będą znajome u Boga.
A pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum, będzie strzegł serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie.
A dalej mówiąc, bracia, cokolwiek jest prawdziwego, cokolwiek poczciwego, cokolwiek sprawiedliwego, cokolwiek czystego, cokolwiek przyjemnego, cokolwiek chwalebnego, jeźli która cnota i jeźli która chwała, o tem przemyślajcie.
(Filip. 4:5-8)


Wierz w Pana Jezusa Chrystusa a będziesz zbawiony

Obrazek

cms|skr328|PL50950Wroclaw68

Zapraszam 11-14 luty na wykłady Maxa Billetera na Śląsku LINK: http://skroc.pl/3fb2

Wróć do „Dla poszukujących”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości